Śnienie…

Wracam ponownie do ostatniej swojej rozmowy.
“Gdybyś pamiętał wszystkie swoje sny, oszalałbyś”.
Bywało różnie, byłem w różnych i dziwnych miejscach, były to miejsca wręcz nie określone jak myśli i uczucia ludzkie.
Poznanie choć małego wycinka tego co się dzieje w niektórych ludziach może przyprawić o niezłe wstrząsy.
Zdarzało się, że nie podróżowałem sam, aby dojść w niektóre miejsca musiałem mieć towarzystwo.
Bywały chwile, że rzygałem w śnieniu jak kot po takich specjalnych “eskapadach”.
No cóż, bez względu na szaleństwo, w śnienu pamięć z ciszą się zbrata…

2006-12-14 11:35:51

Port…

Przychodzę w to miejsce, w chwilach prostych i w chwilach specjalnych
Połozone jest na granicy miasta,zbiornik wodny, leniwa rzeka, mewy, kaczki, łabedzie i łyski, a nawet czasami perkozy.
Obok biegnie droga ze szpalerem świateł, gdy pojawiam się tu wieczorami gdy prawie nikogo nie ma, mam wrażenie że cofam się w czasie i ucieka większa połowa mojego życia.

Pamięcią odczuć przypominam sobie pierwsze swoje fantastyczne, przeczytane książki. Tak jak wtedy odczuwałem ich atmosferę tak teraz będąc tu, czuje sie jak bym był w porcie kosmicznym, światła na wzniesieniach, bo jest to mała dolina, tak jak mówiłem tuż obok biegnie nitka drogi i niebo nocne, niebo które odbija sie w wodze.

Zapach, dźwięki, otwarta przestrzeń powoduje uniesienie sie w te nieodkryte krainy.
Niczym portowa zatoczka, do której przypływają podróżnicy, uzupełnią zapasy, odpoczną, podzielą się historiami, zabawią i wędrują dalej.
Miejsce unoszenia…

Gdzie Niebo łączy się z Ziemią, a skrzydlaci bracia zabierają nasze pragnienia, modlitwy do niebiańskich przedsionków
Wczoraj siedząc nad brzegiem podziwiałem wschód Księzyca, jego kolor i smugę światła płynącą przez całą taflę wody
Powietrze wnikając-przenikając rozszerzało każdy pęcherzyk płucny otwartością przestrzeni.
Koniec podziwiania zimno jak diabli, trzeba uciekać do domu;)

2006-12-08 08:52:17

Trujący odkurzacz ;)

Byłem w pewnym domu, mieszkał tu mój przyjaciel, choć wszystko miało futurystyczne kształty, znałem to miejsce.
Pewne urządzenie przypominało odkurzacz, z rury tego “odkurzacza” wydostał się jakiś płyn, wiedziałem że to może stanowić zagrożenie i szukałem w mieszkaniu odpowiedniego preparatu w aerozolu. Wiedziałem jak wygląda,  ale po mimo usilnych poszukiwań nie znalazłem go wśród grona wielu stojących na półkach pojemników.

Znalazłem się na drodze, którą szedł właściciel mieszkania, miały go samochody , a on w amoku szedł przed siebie i nic do niego nie docierało. Próbowałem z nim rozmawiać, mówić mu o wydarzeniach w domu, być może jego zachowanie było powiązane z tajemniczym płynem.
Co raz bardziej popadał w szaleństwo, czego wynikiem były powstające przed nim 2 wymiarowe portale, wyglądało to jak wycięte obrazy z filmu.

Pojawiał się portal, mężczyzna bezwiednie w niego wchodził,  za krótką chwile pojawiał się w pewnej odległości na drodze, ponownie powstawał nowy portal i wszystko powtarzało się od nowa.
W pewnym momencie nie wyszedł z kolejnego portalu,  droga wciąż jest pełna samochodów.
Z przeciwnego kierunku nadjeżdża cysterna, widać że kierowca ma problemy z opanowaniem samochodu, okazuje się że nasz podróżnik musiał się przenieść do kabiny kierowcy.
Cysterna wpada w poślizg , zarzuca tyłem na całą drogę na szczęście żaden pojazd w tym momencie nie znajduje się na drodze cysterny.

Unosiłem się w powietrzu towarzysząc nadjeżdżającej cysternie,  gdy zarzuciło jej tył cudem uniknąłem zderzenia, w ułamku sekundy odlatując w bezpieczne miejsce.
Wciągnęliśmy delikwenta, okazało się , że oprócz mnie jest jeszcze mężczyzna i kobieta, przenieśliśmy go do samochodu.

Wciąż myślałem jakby go ogłuszyć, bo jak dojdzie do siebie to znów nam zniknie, nie wiem skąd wziął się rewolwer i chciałem wykorzystać do tego celu kolbę rewolweru.
Mój towarzysz związał naszego uciekiniera od tyłu i chyba w dość specyficzny sposób bo po części uniemożliwiło mu to normalne oddychanie, widocznie to wystarczyło aby nam nie uciekł.
Obok naszego samochodu przechodził “policjant”, pochylając się w samochodzie uniknęliśmy wykrycia, widocznie to wszystko łamało jakieś tutejsze prawo.

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój