Tamanu

Czasami tak się zdarza, że katar Cię zżera i grzecznie siedzisz w domu
Zabijasz wtedy katar, pisząc choćby tyci tyci etiudę inspirowaną pewnym drzewem 😉

Wody tej rzeki, świętej dla tak wielu
Leniwie płyną pośród biednych miast
Niosą ze sobą wszystko i błogosławieństwo, i śmierć
Zapatrzona w dal, kobieta w zwiewnym sari
Muskana wiatrem nigdzie się nie spieszy
Tamanu o turkusowych oczach i alabastrowej skórze pośród białych kwiatów
Wciąż pamiętając odnajduję to miejsce pełne zapachu Tamanu

Wielobarwne sari…

Za tańczyły na plaży jedwabie kolorowe
Przyciągając ludzi nie znaną im egzotycznością
Wszedłem pomiędzy ten ruch
Znając ich ścieżki, obserwując bacznie ich twarze
Wprowadzając zawirowania nie przychylne ich tańcu
Gdybym mógł wezwałbym wiatr i fale by wystąpiły z brzegu
Sercem czyniłem miejsce dla Prawdy, której fałsz by nie umniejszał
Jestem odporny na ich pląsy, oby inni widzieli jasno i wyraźnie
Cóż kryje się pod tą fasadą…

2005-07-25 11:17:35

Wielobarwne sari…

Za tańczyły na plaży jedwabie kolorowe
Przyciągając ludzi nie znaną im egzotycznością
Wszedłem pomiędzy ten ruch
Znając ich ścieżki, obserwując bacznie ich twarze
Wprowadzając zawirowania nie przychylne ich tańcu
Gdybym mógł wezwałbym wiatr i fale by wystąpiły z brzegu
Sercem czyniłem miejsce dla Prawdy, której fałsz by nie umniejszał
Jestem odporny na ich pląsy, oby inni widzieli jasno i wyraźnie
Cóż kryje się pod tą fasadą…

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój