Trzecia kręgla…

Pierwsza powraca do pionu, choć za szybko chce wrócić, po tym wszystkim, co przeżyła.
Druga ciągle wiruje, trafiona ostatnim ciosem o mały włos nie poczuła szczęk swych braterskich psów.
Trzecia pisze…
Ostatnio zagotowałem się jak czajnik i poszły w ruch mocne słowa. Czułem się jak na krawędzi, zresztą chwilę później „Czy Ty nie widzisz Masai, na co się otwierasz…nienawiść, wpuszczanie w siebie tego wszystkiego, Jej wojna się skończyła, twoja dopiero się zaczyna, a swoją drogą ciekawe komu nadepnąłeś na odcisk?”

Pochyliłem się nad Matką Ziemią
By w niej znaleźć ukojenie
Zapach ziemi, dotyk wiatru
Praca, która Cię przemienia
Proste gesty, są największą tajemnicą…

2006-05-09 20:46:15

Ponad rok temu…

Marzec… spotkałem lub dokładniej przyszedł do mnie ten, który opisywał się jako neutralny.
Nie znał naszego języka, ale w pisany język potrafił przyswoić, więc porozmawialiśmy dłuższą chwilę.
“Do tej pory poznałeś, poznaliście tych określanych powiedzmy jako “dobrych” ale jak sam wiesz są i inni, którym w niesmak jest to, że wróciłeś i wracasz.
Zadał mi kilka pytań- gdzie Wasze wspólne modlitwy, gdzie to, gdzie tamto….?
Czas nadejdzie szybciej niż myślisz…”

Minęło kilka miesięcy, a dokładnie pół roku, zaangażowałaś się wtedy w pewną sprawę o której już pisałem wcześniej “To nie Twoja wojna…”
Obiecałem, że nie będę się czepiał, choć zdarzało się , gdyby nie uczucie, nadzieja, cierpliwość to pożarlibyśmy się na śniadanie.
Najgorsze była bezradność, widzisz co się dzieje i nie możesz nic zrobić, nie możesz powstrzymać całego procesu. Nie raz nawet mieliśmy rozmowę o tym, że nie mogę tylko patrzeć i choćbym miał czołgać się po ziemi, chciałem wziąć to na siebie.
Ale widocznie na ten czas nie mogłem, nawet pojawił się nieznajomy “głos” mówiący “nie czas Masai, nie czas, nie pragnij jeszcze tego”.

Przez ten cały czas miałem “przyjemność” poznać pewne wyjątkowe osoby, cokolwiek by przez to nie rozumieć…
Z niektórymi rozmowy były proste, bo oni nie chcieli rozmawiać, a ja nie miałem zamiaru rozmową ich zabawiać, szybko się w tej kwestii zrozumieliśmy, a niektórzy byli inni…
Jednym z nich był mały rozwydrzony maluch (nie będę się tutaj wyrażał), któremu z chęcią bym przysmażył pięty, ale obiecałem jego Ciotce, że nawet nie będę go wypytywał za dużo…
Chwalił się on i pysznił, jaki to on nie jest zdolny, a jakiego ma Wujka, “…jacy Ci ludzie są głupi, że myślą, że mają mojego Wujka na swoje usługi, Wujek im pokaże…”
Gdy dostrzegł, że chce porozmawiać ze mną jego Ciocia pierzchnął grzecznie, jak dobrze wychowany chłopczyk.
Ale fakt faktem mało jest takich, którzy nie boją się jego Cioci.
Ciocia, Ta Która Druga Zeszła z Nieba, podzieliła się ze mną kilkoma radami na tyle ile mogła, opowiedziała mi o Początkach, swoich rozterkach, dodała mi trochę otuchy.
Jej serce jest rozdarte, ale jak sama mówiła dokonała wyboru, choć po czasie zaczęła dostrzegać prawdziwy jego obraz. Odchodząc zostawiła mi pewne imię, abym się zwrócił do tej osoby gdy będzie naprawdę źle, ona przedrze się przez zasieki wroga.

Żadne słowo nie odda tego co Ty przeżywałaś, żadne słowo nie odda. Każde z nas prowadziło jakąś walkę…
By wygrać weszłaś starą drogę, starych praw, dostrzegłaś kto naprawdę rozdaje karty w tej grze, ale ostatnio sytuacja zaczęła się zmieniać. Ci którzy przestrzegają prawa, jakby zapomnieli o nim. Zwróciłaś się więc do Sędziego Cieni o opinie w tej sprawie…

2006-04-16 15:21:38

“To nie Twoja wojna…”

Nie raz słyszałem ten zwrot z Twoich ust, jednym z pierwszych razów było to chyba na wakacjach, gdy byliśmy kilka dni w Naszym nadgranicznym miasteczku.
Poszliśmy wieczorem do knajpy, roztańczona sala jak to w sanatoryjnych ośrodkach;)
Odpoczywając przy stoliku 😉 dostrzegam, że przygląda nam się rudowłosa kobieta siedząca razem ze swym partnerem kilka stolików dalej.
Okazało się, że jest kobietą Wiedzy, wzbudziliśmy po prostu jej ciekawość.
Kolejny odpoczynek przy stoliku;) do stolika obok przysiadło się kilku facetów, jaki ten świat mały jednym z nich okazuje się, Twój były uczeń…
Człowiek który postanowił pokazać co to nie on, i co potrafi. Powiedziałaś abym się w to nie mieszał “Po co czynić sobie wroga…”
Nie omieszkał nawet spróbować wezwać posiłków, ale widocznie jego szefostwo uznało “chcesz, to radź sobie sam”. Kobieta Wiedzy wzięła Twoją stronę, wszystko potoczyło się w miarę spokojnie. Zaspokoiła nawet swoją ciekawość względem mnie, by wiedzieć więcej, niby przypadkiem dotknęła mojej dłoni na parkiecie.

Od kilku miesięcy prowadzisz pewną sprawę, na początku nie chciałaś abym wiedział o niej cokolwiek, z czasem to już nie było takie proste. Niektóre fakty wychodziły same…
Ukrywałaś mnie i chroniłaś, by mnie nie odkryli “To nie Twoja wojna”.
Obecnie sytuacja się zmieniła, wiedzą o moim istnieniu, obserwują.
Dotarli do Twojego Przyjaciela, lekarze nie potrafią wyjaśnić co się stało…oby Bóg miał go w swojej opiece i jak najszybciej wrócił do zdrowia.
Siedząc w nocy dostałem krótką wiadomość od Ciebie pomiędzy innymi słowami – “boli”.
Coś we mnie tąpnęło, tak jakby ktoś nagle włączył wszystkie turbiny w elektrowni wodnej.
Dziwny stan, zasnąłem z nim, obudziłem się z nim, lekki wysiłek woli i wzrasta jego intensyfikacja. Nie wiem jak czuje się berserker…, ale dziwny to stan który jest teraz w zasięgu mych myśli…

2006-02-21 16:55:07

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój