Zielone wspomnienia…

Wchodzę do ogrodu, a tak mały ktoś.
Nie znam Ktosia, a on zapamiętale ładuje ślimaki do reklamówki;)
I nie odwracając się mówi “Tylko sobie nie myśl, że no, no wiesz ja Ci te ślimaki, no wiesz…kradnę” Ślimaki mi nie potrzebne, a niech sobie ładuje:)
“No, bo wiesz ślimaki do dla nas przysmak, ale wiesz nie wyżyłbym tylko na samych ślimakach, ileż można by było jej jeść, blehhh”.
Gość okazał się młodą osóbką, jakieś 250 lat, przysiedliśmy sobie na grządce na małe
“te ta te”, skosztował piwa i usłyszałem to, co zwykle, “Nasze piwo jest najlepsze, nie to co te”.
No cóż nie będę polemizował, być może tak jest, i wiele przemawia za tym, że jednak tak jest:)
Jak to między facetami bywa rozmowa zeszła na kobiety, tylko że w świecie mojego rozmówcy kobiety to rzadkie i ukryte zjawisko. Mężczyźni strzegą podobno i ukrywają swoje kobiety, także nikt nie wie gdzie mieszkają. Miałem tę przyjemność, że poznałem jedną z tych “zjawiskowych” niewiast, i jak się okazało, prawda wygląda ociupinkę inaczej niż po jest przedstawiane ogółowi. Kobiety mają swoją politykę i nie zawsze się ona zgadza z męską polityką i to one w większej mierze kierują, tym jak żyją i gdzie żyją.
Wpływowe niewiasty:)

Jedna myśl w temacie “Zielone wspomnienia…”

Możliwość komentowania jest wyłączona.

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój