Gdy nie dajesz nic z siebie…

Rozmowa z pewnym człowiekiem który wciąż brał nie dając nic w zamian…..

Skalna skarpa dość wysoka,  rozmowa,  podziwianie wielokolorowego jeziora, różne odcienie błękitu.

Miasto, miejsce akcji most,  przyglądam się jak ktoś wprowadza na most dziwna istotę. Wygląda niczym kudłaty taran chodzący na czterech łapach, wchodząc na most powoli jego postać staje się humanoidalna. Jest opasany paskiem który przywodzi na myśl smycz,  staje się coraz większym zwalistym olbrzymem.

Widocznie ktoś zamierza wejść tu siłą.

Nie jest sam, gdy zbliża się do niewielkich  zabudowań, wygląda to na niewielkie sklepy. Powstaje zamieszanie, okazuje się ze oprócz wielkoluda są dwie osoby które sieją terror wśród mieszkańców. Drugi mężczyzna jest uzbrojony w nóż, odnoszę wrażenie ze w tym miejscu nie jestem sobą, a tylko korzystam z ciała mieszkańca tego świata, czuję że przez to moje działania są ograniczone.

Pomimo tego mężczyzna uzbrojony w nóż rzuca nim jakby był ostatnim fajtłapą, jego towarzyszka jest jego przeciwieństwem. O czym się przekonałem starając się przeszkodzić im w ich poczynaniach. Mężczyzna posługuje się nożem w tempie żółwia,  kobieta walczy wręcz jak dobrze wyszkolony wojownik,  a olbrzym robi ogólne zamieszanie niszcząc co popadnie.  Chyba nie spodziewali się ze napotykają opór,  widzę ze postanowili się ewakuować, mają samochód,  nie mogę w bezpośredni sposób ich zatrzymać…

W czasie tego zamieszania ludzie krzyczeli “policja”, atakujący zmienili się w uciekinierów, wszystko zapowiadało ze uda im się zbiec, ale samochód którym uciekali okazał się ich pułapką. Za pojazdem doczepione jest kilkanaście  lin, które były sprężyste i super wytrzymałe, wiec ucieczka za naszej trójki skończyła się się na najbliższym drzewie. Jednocześnie pojawia się grupa antyterrorystyczna, w pierwszej chwili celują we mnie,  ale dociera do nich gdzie jest ich prawdziwy cel. Otaczają samochód,  wyłapują uciekinierów.

Kolejny.

Samochód  z ważnymi osobistościami,  rozmawiają o swoich interesach,  a zarazem widzę ze odpowiadają za porządek lub mają duże wpływy.

Rozmowę przerywa im pisk opon, jeden samochód za drugim, przeskakują inne samochody.  Nie podoba się to pasażerom samochodu,  rozmowy o pieniądzach muszą poczekać…

 

 

Ryba

Znalazłem się na ceglanym moście, w starej części parku, która jest stylizowana na zrujnowany zamek. W rzeczywistości ten most wygląda inaczej, ale o tym dowiemy się w dalszej części opowieści.
Stojąc na nim patrzyłem w dół na kotłujące się gałęzie o różnych kształtach, jakieś bliżej nieokreślone pływające śmieci, a pośród nich dostrzegłem rybę, która starała się pokonać przeszkody i próg mostu. Przepływ był bardzo wąski, więc było to nie lada sztuką dla ryby, aby przepłynąć pod mostem.
Rybie udaje się ta sztuka i wypływa na spokojną wodę, zmieniając swój kształt staje się większa. Przypomina mi jesiotra, i pojawia się myśl, że to niespotykane, że pojawienie się ryby w tym miejscu jest wyjątkowe.
Ryba majestatycznie płynie z nurtem rzeki, wciąż rosnąc, obserwuję jej ruchy i masywny, a zarazem giętki wrzecionowaty kształt, liczy ona już teraz kilka metrów, upodabniając się do rekina w maskujących barwach.
Jak łatwo czasami dostrzec samego siebie;)
Wieczorem poszedłem na rzeczywisty most, który jest inny i w trochę innym miejscu.
Stanąłem naprzeciw nurtu rzeki, patrząc w dół, dostrzegając naniesione kamienie i gałęzie,
powiedziałem sobie „To co było”. Odwróciłem się by usłyszeć mocniejszy szum wody, z niewielkiego spiętrzenia, tu woda przekraczając wodospad staje się spokojna i rozlewa się szerokim łukiem, powiedziałem sobie „To co będzie”.

Jeśli zdarzy Ci się sen lub jakieś inne wewnętrzne doświadczenie, pozwól sobie na ponowne odczucie i przeżycie go w ciągu dnia. Znajdź chwilę ciszy, rozluźnij się i pozwól „snowi” jeszcze raz się rozegrać.
Zaobserwuj swoje odczucia i myśli.

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój