Podwójny znak Ptaka pomiędzy Niebem , a Ziemią
Po obu stronach skrzydeł umocnienia
Nie jeden to, a jeden pośród wielu
Delikatny zapach roślinnych olejków
Wydobył muśnięciem zatarty inny znak
Linie i krzywe tworzące określenie
Przeszłość z przyszłością zakwitła
Wróciłem, by stać się Jednym pośród miliardów istnień
Miesiąc: listopad 2004
Mali Święci…
Popatrz w oczy tych dzieci na wózkach, w łóżkach pryczach. Na dzieci z dłońmi pokręconymi w rzeźby, ustami węższymi od nitek, nóżkami, jak jogini po dziewięćdziesiątce i ciałkami z bliznami lub deformacjami…. Oto prawdziwi Święci. Cierpiący pocichu z wiarą w oczach, e ktoś się uśmiechnie, a przez to Bóg im powie „kocham”. Ich nikt nie wyniesie na ołtarze świętych, nikt nie powie „Mistrzu”, nikt w nich nie zobaczy Chrystusa ni Buddy, lub innego z Uświęconych. A jeśli ujrzy to tylko przez chwile, by potem odejść do swego istnienia w „normalności, a oni zostaną. Cisi i mimo swych ograniczeń wolni… Ich oczy stale mówią, nawet gdy usta milczą… Życie jest cudem. Wnętrze jest wszystkim…
Tak wiele…
Tak wiele i tak niewiele zabrało, dało złączenie świata Twego i mego. Tak dziwnie pogmatwało proste, a wygładziło inne. A w środku nakazało wierzyć w chwili magię, że to co jest już było, a to co było- będzie. Dlatego proszę teraz, gdy znasz już swoje plemię, nie daj się zwieść pozorom fałszu ukrytego w pysze.