Zaskakujące, otwierające, prawdziwe, powodujące, że serce się otwiera.
Przymiotników jest całkiem sporo, więc można tak i można sobie wymieniać.
Jeśli poznasz kogoś jakim jest naprawdę, żaden przymiotnik nie wystarczy.
Jest tu pewien posmak smutku, że poznawany nie wie jaki jest naprawdę.
Ciągle tylko przed oczami przelatują mu kolorowe baloniki, których nie może uchwycić, no i rozchwianie temperaturowe, nijakość, ani ciepły, ani zimny.
To jakim jest naprawdę, jest na wyciągnięcie ręki, nie zniszczył tego, ale czy sięgnie po samego siebie.
Gdyby poznał samego siebie, sądzę żę jedynie na co byłoby go stać, to tylko ogromny “karpik” z bezdechem włącznie:P
Apropo, mi było dane poznać prawdziwego lemuriańskiego fizyka;)
2006-12-27 15:56:14