Początki odzyskiwania siebie doporowadziły mnie do wielu rozmów i zdarzeń, miedzy innymi do rozmowy z pewnym “schematem”.
– Chcesz mnie zniszczyć, jesteś tego pewien?
– Tak. (odpowiedziałem z całą determinacją na jaką wtedy było mnie stać, wszystko wtedy było nowe i chwilami cieżko w tym wszystkim było mi się odnaleźć)
Usłyszałem zmysłowy szept:
– Przecież było nam razem tak dobrze, nie było Ci przyjemnie, chcesz teraz z tego wszystkiego zrezygnować?
Byłem zdecydowany i nie widziałem innej drogi jak tylko zostawić, takich jak “on” za sobą.
Popatrzylem mu w oczy, a on w całej swojej determinacji zamyślił się, popatrzył jakby w głąb, a może jeszcze dalej…
I wypowiedział zdanie, które pamiętam najlepiej z tej całej rozmowy.
– Ty mnie nie zniszczysz, Ty mnie przemienisz…