Popatrz w oczy tych dzieci na wózkach, w łóżkach pryczach. Na dzieci z dłońmi pokręconymi w rzeźby, ustami węższymi od nitek, nóżkami, jak jogini po dziewięćdziesiątce i ciałkami z bliznami lub deformacjami…. Oto prawdziwi Święci. Cierpiący pocichu z wiarą w oczach, e ktoś się uśmiechnie, a przez to Bóg im powie „kocham”. Ich nikt nie wyniesie na ołtarze świętych, nikt nie powie „Mistrzu”, nikt w nich nie zobaczy Chrystusa ni Buddy, lub innego z Uświęconych. A jeśli ujrzy to tylko przez chwile, by potem odejść do swego istnienia w „normalności, a oni zostaną. Cisi i mimo swych ograniczeń wolni… Ich oczy stale mówią, nawet gdy usta milczą… Życie jest cudem. Wnętrze jest wszystkim…
Jedna myśl w temacie “Mali Święci…”
Możliwość komentowania jest wyłączona.
wnętrze jest wszystkim… tylko jak je ujarzmić…jak stanąć oko w oko z jego przepastną, pokrętną zawartością…