Dostaliśmy małego kotka, frajdy było co niemiara, ale z różnych przyczyn nie mogliśmy go zatrzymać.
Był już na tyle duży by dać sobie radę w życiu, jego mama już by go nie przyjęła, postanowiliśmy uczynić go wolnym…
Tuż przed wykonaniem tej decyzji pojawił się z Opiekun kotka i okazało się że nie wszystko jest tym na co wygląda.
-Idziesz dalej i rozwijasz się Masai.
Powiedział z uśmiechem i w zadowoleniu ze swojej enigmatyczności Opiekun.
Poszedłem sam uwolnić małą czarną kuleczkę wolność dla kotka i …
tu jest tajemnica, którą może kiedyś poznam.
2005-07-25 11:15:30