Jak to wszystko opisać…?
Jak zebrać w słowa ból, nadzieję, wiarę, miłośc i przyjań…?
Drogę przez, którą wiedzie Nas zaufanie do Krwi Najwyższego.
Chwile kiedy świat się rozstępuje z bólu i chwile pełne uśmiechu na leśnej polance w pełnym słońcu, pośród pól i gór.
Jak przekazać to co jest za kotarą postrzegania…?
Na ile mozna to uczynić?
Nie wiem…
Spisuję tu Naszą historię, próbując zostawić tu choć mała kroplę Naszego życia….
Niko gdy pierwszy raz mi powiedziałaś o swoim odejściu nie byłem w stanie tego ukryć, zachować w tajemnicy…
Tajemnica przesiąkła sie przez Połaczenie.
Co dzieje sie w człowieku, kiedy zna godzinę swojego odejścia…
Zadajcie sobie to pytanie, zastanówcie się czym tak naprawdę jesteście i dokąd zmierzacie….
Odeszłaś nagle, ten fakt przygniótł Nas, rozdzierając wnętrza, jak sama powiedziałas potrzeba na to czasu, by ukoić serce…
Mija dzień za dniem, noc po nocy….
Czas i przestrzeń choć dzielą… to nie dokońca.