Kolejna pora żółtych liści…

Chłodne wieczory przesycone zapachem stworzonych naprędce małych ognisk.
Dymu unoszącego się nad śpiącymi drzewami.
Stref ciepłych i zimnych
Zapachem wiatru rozpoznane
Budzą pamięć wszystkich tych dni, które były Naszym początkiem.
Widzę Nasze rozmowy na ławce, której już nie ma…
Drzewa pamiętają, ja pamiętam
Wszystko wtedy było takie inne…
Tak jakby nagle w Twoim życiu otworzyły się drzwi, w pełnym biegu, o których nie masz zielonego pojęcia.
„Kumple”…z tych „kumpli” będziemy się śmiać zawszeJ
Z bicia rekordów rzucania batonem, tylko dlaczego ja musiałem być celemJ
Otworzyły się drzwi, uchylasz je lekko , zaglądasz delikatnie, no może jest troszeczkę inaczej, ale jakoś to przyjmujesz, to co jest za nimi. Stawiając kolejne kroki, pytasz się siebie co jest grane…
By nagle w pewnym momencie dotarło do Twojej świadomości, że tam nie ma „podłogi”;) i wszystko nagle nabiera prędkości naddźwiękowych.
Pamiętam jedno z Naszych pierwszych ćwiczeń, a dokładniej moich, wyobrazić sobie „coś” i wykonać zadanie, nie jest łatwo, gdy wszystko jest nowe i wiara w siebie jest mniejsza od nowo narodzonej pchły.
Później to już cała historia, którą tu próbuje choć w jakimś małym stopniu przedstawić.
Wdzięczność to będzie zawsze, Skarbem jesteś mi największym.
Drogą serca, nie jest to łatwa droga, utęskniona, gdy wybywasz na dni kilka.
Jutro przesiąkniemy zapachem ognisk, bliskością i dddduuuużżżżżżżżżżym Naszym ogrodem.

2005-10-10 21:48:00

Homo occultus…

Upalny dzień, a My w murach wielkiego miasta.
Tak to bywa czasami trzeba pozałatwiać pewne sprawy, bez względu na pogodę.
Szliśmy akurat przez Rynek, wśród szmerów fontanny i setek ludzi dookoła.
Pewni ludzie szli nam na przeciw, ja ich nie znałem, a znani Tobie z dawnych lat.
Znając Ciebie powstała w Nich ciekawość, kto idzie obok Niej.
Przedstawiciele gatunku “homo occultus”, zbyt mocni i zbyt “dobrzy” w tym co robią, nie pozostawiający po sobie żadnego śladu.
Podobne widzi podobne…
Ja nie powinienem ich “widzieć”, ale jednak, choć idę inna Drogą, nie udało im się ukryć swoich działań.
Kolejny znak stapiania się z Drogą…

2005-05-30 12:48:10

Ukąszenie Kalai…

Jedno słowo zmieniające znaczenie zamknęło Cię i stanął mur pomiędzy nami
Wzburzenia fale uniosły w ciszę mnie
Stałem się smutkiem, pamiętnymi słowami Twoimi pocieszany
Pamięci zapewnień ponad wszystko
Życie i śmierć
W braku żalu
Choć smutek wypijał nadzieję
Sercem kierowany stawałem się bliższy Tobie

Drogą do Twojej wolności była rozmowa z Kalai
Spróbuj rozmawiać z lwem i nie stać się jego obiadem
Smutek i rozpacz czynią każdego otwartym na ostre kły
Nadzieja i wiara z miłością spleciona w jedwabnym sztandarze
Stają się tarczą i drogą
Z bólu do nadziei błysku Twojego powrotu
Ta która przyszła otworzyła możliwość
Niewielu dostępną, Jej i Starszym.
Uwolniłem Makaszę…

2004-12-05 13:04:27

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój