Lament wiatru pełen kropli nocy….wciąż trwa czekając światła dnia

Kiedy kilka lat temu słowa zaczęły do mnie przychodzić nie zapisywałem ich przez kilka miesięcy, dopiero pewien wstrząs spowodował, że zmieniłem zdanie.
Drugi zapisany…

Wiatr unosi mą modlitwę
Szepcze ją i powtarza
Płynie na falach chmur
Przekraczając światy.

Wspomnienia różnych chwil, które ożywają po latach dają czasami schronienie, by podnieść się mimo wszystko. Wiara pokonuje dając siłę i idziesz, i idziesz…
Oddałem swoje wspomnienia Wariatce Cieni, która żyła w odrzuceniu, może wreszcie znalazła swoje miejsce.

Nóż który rani nie czyni hałasu, to ból czyni hałas w Tobie.

Ludzie ekscytuj się tym, że co by było gdyby znali przyszłość…
Wydaje im się, że wystarczy wiedza o tym co będzie…
Ważniejsze jest co Ty będziesz robił i jak robił, a utkasz może tyci tyci gobelin;)

Nić opowieści
Słowa wplecione w gobelin
Dzieło rąk naszych
Osnute na kanwie życia
Pragnień nieugaszonych
W splotach spełnienia
Powstają nieustające
Wzory pełne odmienności
Wzajemnie się przenikających.

Chwila z życia kropli wieczna jest w pamięci…

Czasami tak mam…majestatyczna bezgraniczność Wszechświata, a tu nagle… i mój pokładowy GPS wariuje i wszystko bierze “w łeb”…

Raz było to tak…

Wpadłem do “głowy” pewnego kloszarda i jego “bazy” gdzie się zatrzymał;), co się na słuchałem i po odczuwałem jego i tego co go otaczało…

Innym razem tak…

Czuję wiatr, stojąc na środku ogromnego placu, wpatruję się w swojego rozmówcę, przysiadł on na schodach jakiegoś pomnika, opowiadając mi o swoim życiu. Słuchając jego opowieści rozglądam się dookoła, w oddali dostrzegam kopuły Świątyń, przypominające zwieńczenia niczym jak Hagia Sophia…
Przechodzimy przez miasto, mój rozmówca pokaże mi gdzie mieszka. Trafiamy do miejsca usianego przez malutkie domki lepianki.
Klimat jest gorący, więc mieszkania są pod ziemią. Dach jego domu jest odsłonięty, a na powierzchni bawią się jego dzieci, śpiewają, machają i uśmiechają się do mnie…

Ostatnio…

Woda była krystalicznie czysta, promienie światła docierały na samo dno. Piasek czysty tu i ówdzie koralowce, otwarte morze, zarazem jakby pokój. Nad sobą w odległości kilkunastu metrów dostrzegam powierzchnię wody połyskującą w świetle słońca.
W pewnym momencie chcę wypłynąć, okazuje się że jakaś siła mi to uniemożliwia, po kilku próbach dociera do mnie fakt….
Nie żyję, podpływam do swojego ciała leżącego na dnie, sam ten fakt nie budzi we mnie jakiś gwałtownych uczuć, dostrzegam ludzi, a raczej duchy i nawiązuję z nimi rozmowę, wprowadzają mnie…. Nawet nie wiem jak bardzo chce mi się pić, dociera to dopiero do mnie wtedy gdy jakaś dziewczyna przynosi mi trochę gazowanego napoju i błogosławię ją za to “gdzie udało Ci się to zdobyć”
Później uczę się opanowywać oddziaływać na rzeczy, które zostawiłem za sobą, na tamten świat…
Uczucia jakie powstają gdy myślę, o tym do czego wrócić nie mogę…są nie do opisania.
Nie ma powrotu, to nie chwilowy wyjazd, to wieczność.
Najbliżsi…Dlaczego tak wcześnie…Przeogromna tęsknota, ale świadomość że tam nie można już wrócić tylko ją potęguje.
Ale zarazem czujesz siłę i nadzieję….”Nadzieja umiera ostatnia”

Szedłem z jakaś kobietą śmiała się widząc moje zachowanie, wznosiła oczy do nieba, gdy widziała moje wygłupy, gdy dotykałem mijanych ludzi.
Gdy dochodziłem do siebie, miałem trudności z określeniem czy jestem tu, czy tam….
Żyję, czy nie żyję…

“Prawdziwa Księga Południowego Kwiatu”

“Pewnej nocy Zhuangzi śnił, ze przemienił się w motyla…
Unosząc się beztrosko w powietrzu zapomniał, że jest Zhuangzi. Ale…
Kto tak chrapie?
Być może Zhuangzi jest motylem, być może motyl jest Zhuangzi…”

Legendy…

Na swojej Drodze spotykam Wędrowców z różnych Światów…
Są tacy, dla których, w ich istnieniu nie istnieje odczuwanie.
Pojęcia znane tutaj, tam są tylko pustym słowem.
Smak, radość, dotyk, smutek…a każde jest ziarenkiem w oceanie uczuć.
Czym dla człowieka jest życie bez odczuwania?
Tracąc tą zdolność, czym wtedy jest nasze życie.
Czy to jest jeszcze życie…
Niektóre światy są legendą, znamy je tylko z opowieści.
Spotkanie Legendy, być może ostatnim spotkaniem…

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój