Kanał

Spotykasz kogoś na swej drodze, z jednej strony nie wiesz, kim jest, a z drugiej sam go zaprosiłeś.
Odpowiada z uśmiechem na twoje pytania, a zarazem ukradkiem podsuwa pomysł, jak się później okazuje, pomysł nie jest oryginalny, bo wszystko jest w Tobie.
Twoim problemem jest ograniczanie samego siebie i analizowanie, zamykanie się na to wszystko, co dociera do Ciebie lub próbuje dotrzeć. Zadaj sobie pytanie cóż takiego daje Ci to zamknięcie.
Czujesz się jakbyś utkwił w zapuszczonym kanale, nie widzisz drogi przed sobą, nie możesz się cofnąć, nie możesz iść dalej.

Co Cię hamuje?

A może nic Cię nie hamuje…a nie pomyślałeś, że to Ty sam siebie hamujesz.

Sny i ich interpretacja

Można by było też dodać i to co się dzieje w śnieniu, ale w tym momencie chcę się skupić na samych snach.
Każdy z nas śni więcej lub mniej, niektórzy po obudzeniu pamiętają najmniejsze szczegóły, inni stwierdzają, że nic nie pamiętają.
Sny mają różne pochodzenie, tu ograniczymy się do interpretacji.
Większość szuka odpowiedzi w sennikach, po znalezieniu właściwego symbolu poprzestają na tym i nie szukają już innych wyjaśnień czy zrozumienia sennych wydarzeń.
Moim zdaniem nic bardziej mylnego, fakt znajomość symboli czy archetypów może nam pomóc w interpretacji snu, ale wchodzenie w sztywne ramy jakim jest sennik ogranicza nas samych.
Każdy jest inny, często pochodzimy z różnych kultur, mamy inne doświadczenia życiowe, różne problemy i radości, jest tyle zmiennych z których zdajemy sobie sprawę i jeszcze więcej o których nie mamy najmniejszego pojęcia.
Być może jest to po prostu wygoda, ot przeczytać w senniku co znaczy dany symbol i na tym poprzestać, przecież już książka odpowiedziała wyczerpująco na nasze pytanie.
Kto z nas poszedł dalej i zadał sobie pytanie dlaczego śnię o tym, dlaczego śni mi się to i to, jaka może być tego przyczyna, czym jest dla mnie ten sen, jaką niesie ze sobą informację.
Zastanów się w przyszłości i pochyl się nad samym sobą i poszukaj odpowiedzi w sobie, a nie w sztywnych ramach.

Klimatycznie…

Fragment morza otoczonego przez wysokie mury, ponad którymi wzniosiły się światła miasta.
Woda są klarownością, aż zachecała do kąpieli.
W pewnym momencie dostrzegłem ośmiornico-kałamarnicę , jakieś takie “coś”, które płynąc po powierzchni cieszyło się zdobyczą z człowieka(znana mi symbolika tego “czegoś”).
Stworzenie gryzło mężczyznę, wciąż wołął on o pomoc, mówiłem do swojej towarzyszki, że czuję jak go
“gryzie”, czując jego “ból”.
Wskoczyłem do wody, po chwili walki i uników, unieruchomiłem “potworka”, dociskając go stopami, zawołałem kogoś o pomoc, sprowadzało się do tego jak z zawiązaniem paczki z prezentami. Coś stylu “potrzymaj, tu palcem, a ja zrobię węzeł”.
Po wszystkim delektowałem się morzem, poźniej znalazłem się pośród wąskich i stromych uliczek, położonych tuż na skraju muru miasta. Krawędzie były zabezpieczone poziomymi barierkami, lekko wygietymi, czasami chodząc po nich bardziej z musu niż potrzeby, z powodu wąskich uliczek, zastanawiałem się, że tak naprawdę to mało co zabezpieczały, wystarczy chwila nieuwagi i jesteśmy już kilkanaście metrów niżej.
Odnoszę wrażenie, że miasto i jego budowa symbolizowało życie co niektórych ludzi.

Inne miejsce, inna symbolika.

To była jakby “gra”, trzeba było kogoś zabić, tylko był pewien problem, jakiekolwiek eliminacja przeciwnika sprowadzała się do utraty reputacji. Widziałem każdy szczegół, w pewnym momencie pojawił się Ktoś, kto wskazał wyjście z danej sytuacji.
Zadaniem była likwidacja pewnej Wysokiej Rady, wszystkich jej członków miałem możliwość zobaczyć.
Uśmiechnąłem się poznając fortel, wyjaśnienia przyniosły podpowiedź, że jeśli to pozostanie w Rodzinie i zostanie wykorzystana Vendetta, wtedy odbędzie się to według Prawa.
Dostosowując się do tego, zlikwidowałem wszystkich, postacie znikały jedna po drugiej, nic nie zostało odjete, żadne “punkty” się nie zmniejszyły.
Zakończeniem była rozmowa wyluzowanych facetów, żartujących sobie niewybrednie.

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój