Czasami tak się zdarza, że katar Cię zżera i grzecznie siedzisz w domu
Zabijasz wtedy katar, pisząc choćby tyci tyci etiudę inspirowaną pewnym drzewem 😉
Wody tej rzeki, świętej dla tak wielu
Leniwie płyną pośród biednych miast
Niosą ze sobą wszystko i błogosławieństwo, i śmierć
Zapatrzona w dal, kobieta w zwiewnym sari
Muskana wiatrem nigdzie się nie spieszy
Tamanu o turkusowych oczach i alabastrowej skórze pośród białych kwiatów
Wciąż pamiętając odnajduję to miejsce pełne zapachu Tamanu