Integracja oddechem

Czym jest Integracja Oddechem?

Jest to proces wewnętrznego rozwoju, opartym na pięciu filarach – swobodnym oddychaniu, świadomości, akceptacji, relaksie i integracji. Skupia się na wyjaśnieniu osobistych blokad i zintegrowaniu ich, by móc wyruszyć we własną wewnętrzną przygodę i odkryć osobistą prawdę.  Dzięki uświadomieniu stłumień w sobie i delikatnym uwolnieniu od nich, zyskujemy dostęp do pełni życiowej energii, co pozwala nam mocniej cieszyć się życiem, samym sobą i relacjami z innymi ludźmi.

Czym są stłumienia?

“W głębokich pokładach pamięci tkwią wspomnie nia wszystkich doświadczeń życiowych. Doświadcze nia postrzegane jako nieprzyjemne albo traumatycz ne bywały często tłumione, aby można było sobie poradzić z sytuacją. Stłumione przeżycie staje się nieświadome, a wtedy nasza świadomość staje się o nie uboższa. Stłumienie czegoś oznacza, że trzeba trzymać to pod kontrolą, powściągać, hamować. Utrzymywanie stłumienia w ciele albo w umyśle wy maga stałego zużywania energii i prowadzi do zmę czenia, przedwczesnego starzenia się, psychoz i cho rób. Gdy na przykład napinamy mięśnie ramienia i trzymamy je napięte, spalamy energię. To samo do tyczy blokad w organizmie. Przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, przez siedem dni w tygodniu, rok po roku następuje ciągłe zużywanie subtelnej ener gii. Sen i normalny odpoczynek nie uwalniają nas od tych napięć i większość ludzi przeżywa całe swoje życie z tym dodatkowym ciężarem.” – Collin P. Sisson – “Sztuka Świadomego Oddychania”

Czym jest integracja?

Jest to scalenie i współpraca wszystkich części naszej osobowości. Zanim zintegrujemy te dyskryminowane części nas, musimy sobie oczywiście je uświadomić, gdyż niejednokrotnie są zakopane głęboko w naszej podświadomości.  Integracja polega na zaakceptowaniu tych części.

Pięć elementów integracji oddechem.

Element Pierwszy: Swobodne Oddychanie

Zasadniczo chodzi o świadomy, rozluźniony i w pełni naturalny oddech. W sesjach IO można zmieniać głębokość i częstotliwość wdechu, jednakże wydech zawsze musi być w pełni naturalny.

Element Drugi: Świadomość

Chodzi tu o skoncentrowanie na tym, co się dzieje w ciele. Nie ignorujemy żadnych odczuć płynących do nas w trakcie swobodnego oddychania – nawet  jeśli są nieprzyjemne – są to stłumienia, które wypływają do naszej świadomości.

Element trzeci: Akceptacja

W trakcie sesji obserwujemy swoje uczucia. Nie oceniamy ich, ani nie próbujemy zmieniać. Pozwalamy im być takimi, jakie są. Akceptujemy każdą formę energii przejawiającą się w naszym ciele. Taka postawa otwiera nas na zrozumienie czegoś nowego i zmianę utartych wzorców energetycznych (zjawisko->negatywna ocena->stłumienie->blokada).

Element czwarty: Relaks

Najprościej mówiąc – potrzebujemy osiągnąć głębokie odprężenie, żeby usunąć stres z naszego ciała. Zdolność odprężenia się i zaakceptowania odczuć takimi jakimi są, aktywuje proces integracji.

Element Piąty: Integracja

“Integracja oznacza tworzenie całości z oddzielo nych fragmentów; a w kontekście integracji odde chem stworzenie pełni i równowagi, które prowadzą do uzdrowienia. Oddzielone fragmenty to dziedziny naszego życia, w których doświadczamy trudności i konfliktów. Ważne, aby rozumieć, że nie ma nic złe go w rozczłonkowaniu, oddzieleniu czy wszystkim tym, co jest przeciwieństwem integracji; tyle że dezinte gracja jest sprzeczna z celem naszego życia. Innymi słowy, oddzielone fragmenty naszej osobowości nie współpracują z pozostałą częścią nas. Podobnie, nie-zgrana drużyna futbolowa rzadko wygrywa mecz.” – Collin P. Sisson “Sztuka Świadomego Oddychania”

Sesje integracji oddechem

W książce istnieje wyraźne stwierdzenie iż nie jest ona poradnikiem i jeśli chcemy osiągnąć odpowiednie rezultaty, powinniśmy przeprowadzić przynajmniej kilka sesji z certyfikowanym praktykiem IO, aż nauczymy się wykonywać to odpowiednio sami. Jeśli ktoś jest zainteresowany takimi sesjami, na stronie http://www.inteo.pl/ jest lista certyfikowanych praktyków z którymi można się kontaktować.

Krótki komentarz:

Pozwoliłem sobie zacytować pewne fragmenty, uznając, że najlepiej by w tym przypadku przemówił autor książki 😉  Niniejszy artykuł służy bardziej przedstawieniu ciekawej metody rozwoju osobistego, niż poleceniu jej (brak doświadczeń praktycznych). Artykuły zamieszczane na blogu często będą miały charakter czysto informacyjny, mający na celu zainspirowanie osób, które znajdą w tym coś dla siebie.

Na podstawie książki Collina P. Sissona – “Sztuka Świadomego Oddychania”, wyd. Medium

Prawdziwe bogactwo

Pewnego razu pewien bardzo bogaty ojciec zabrał swojego syna na wycieczkę na wieś, aby pokazać mu, co to znaczy “bieda”. Spędzili kilka dni w gospodarstwie, które można było uznać za wyjątkowo biedne. Po powrocie ojciec zapytał syna:
– Jak ci się podobała wycieczka?
– Było świetnie tato.
– Zobaczyłeś jak żyją biedacy?
– O tak!
– Czego więc się nauczyłeś?
– Tato, my mamy jednego psa, oni cztery. My mamy basen, który zajmuje pół ogródka, oni strumień, który nie ma końca. My mamy w ogrodzie importowane latarnie, oni mają gwiazdy. My mamy mały kawałek ziemi, oni pola, których końca nie można dojrzeć. My mamy służbę, oni służą innym. My musimy kupować jedzenie, oni uprawiają swoje własne. My mamy ogrodzenie wokół posiadłości, aby się chronić, oni mają od tego przyjaciół…
Ojciec zaniemówił.
– Dziękuję ci tato, że pokazałeś mi jak jesteśmy biedni – powiedział syn.
Czyż perspektywa nie jest piękną rzeczą? Sprawia, że zaczynamy się zastanawiać, co by było, gdybyśmy zaczęli być wdzięczni za to co mamy, zamiast martwić się o to, czego nie mamy…”

znalezione w sieci

Tożsamość

Jadę sobie na lekkim rowerze, swobodnie pokonuje wzniesienia i nierówności.
Docieram do 3 opuszczonych ogromnych budowli, do jednej wchodzi jakiś nie znany mi mężczyzna. Pojawia się mój dobry kumpel i razem idziemy na rekonesans, w głąb jednego z budynków.

Wszystko jest w rozkładzie, podłogi i sufity wszystko się rozpada. Pomimo tego wdrapaliśmy się na niezła wysokość, nagle pod nami urywa się podłoga o mało nie poleciałem w dół, ale poświecenie mojego kumpla mnie uratowało.
Jego gwałtowny ruch powstrzymał mnie przed upadkiem ale przyczynił się do tego, że on zawisł nad przepaścią. Zdając sobie sprawę z zagrożenia, że to już może być koniec, żegnamy się tak jakbyśmy mieli się już nie zobaczyć. Jakiś cudem udało nam się ustać, powiedziałem krótko i niecenzuralnie „spier…” stąd 😉 Wychodząc z budynku, mój kumpel wyszedł w bordowej sukience z czarnymi obramowaniami.

Opowiedziałem mu ten sen, przyznał się że ma problem, w pewnej dziedzinie swojego życia.

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój