Dla małej Wilczycy zszedłem w odmęty swojej Pamięci…
Po krótkiej wewnętrznej rozmowie wybrałem drogę, że nie tyle odkryję sam karty swojej Pamięci o samym sobie, ile porozmawiam z Tymi, z którymi kiedyś byłem bardzo blisko.
Zacząłem od Tych, w których Ona się rozsmakowała.
-Dla tej małej przychodzisz? Czym zapłacisz za wiedzę o sobie? Sama sobie to wszystko zgotowała.
Uśmiech na jego twarzy był wymieszany z sarkazmem.
Brat kogoś kiedyś bardzo mi bliskiego był rozmówcą pierwszym.
Po krótkiej chwili targowania przeszliśmy do meritum sprawy.
To były lata intryg , politycznych knowań, czas Honoru ponad wszystko, odpowiednich znajomości w odpowiednim czasie, aby piąć się na szczyt.
Lojalności, która oparła się nie jednym wichrom, by zaprowadzić mnie do celu…
Później poszedłem dalej do kolejnych rozmówców, a tam się okazało, że jest pewna sprawa z przeszłości, która do tej pory jest zwadą między nami.
Pomyślałem sobie wtedy, że to jakbym wchodził do sklepu po kilo jabłek, a wychodził z kilogramem gruszek;)
No, ale tak to bywa jak wchodzi się w niezbadane rewiry.
Kolejna rozmowa nie była prosta, naprawić to co minęło, przejście przez Bramę i pęknięte serce.
Dziękując otrzymałem znak, który sprowadził pokój między nami.
Poznawanie siebie samego wciąż trwa…
Sojusze, rozejmy, wspólne przedsięwzięcia, nowe kontakty.
2005-08-02 09:14:44