Tej knajpy nie znajdziesz na mapie, o niej wiedzą Ci co mają wiedzieć.
Opary tytoniu, sztucznego dymu rozcinanego laserami muzyki zagłuszającej głos rozmówcy.
Nie słyszysz własnych myśli, widzisz wciąż nowe twarze, które napływają nieustannym krokiem.
Wśród zgiełku nadchodzi odczucie, ale czy to nie złudzenie, tu wszystko jest możliwe.
Ten ktoś, coś w nim jest, długowłosy szukający wzrokiem przyjemności.
Usynowiony, czy z kaprysu czy wyższej potrzeby, zdziwiony Twoja obecnością.
Zaskoczony tym co nosisz w sobie, przygląda się, delektuje się spojrzeniem.
Odchodzisz, a on zostaje smakując noc, ciesząc się życiem kiedyś darowanym.
Syn nocy.