Kiedyś byłam jedną z nich. Wysłanniczką by przynosić wieści zakazanych myśli, odczuć, wrażeń, słów i gestów…. One w sobie mają życie tego kogo idą śledzić. Nie bój się je tłamsić w dłoni. To ułuda, ze w nich gaśnie życie. One się odradzają szybko. Ale już nie powracają tam gdzie je rozpoznano….
Byłam jedną z ich zastępów. Krótko, ale dość by wiedzieć, że są wrogów lub ciekawskich najemnymi.