Igor

Nigdy osobiście się nie spotkaliśmy, zawsze rozmawialiśmy na odległość.
Był mentorem wielu ludzi, szanowanym w pewnych kręgach za wiedzę, moc i możliwości, przyglądał się naszym poczynaniom czasami doradzając, czasami dostawał białej gorączki;)ale nie miałem przyjemności bycia jego uczniem.

Ironią losu jest to, że więcej rozmawialiśmy gdy był po drugiej stronie, czy to na chwilę, czy na całą wieczność…

Pamiętam naszą rozmowę po pewnych wydarzeniach, zaskoczyła go pewna „osóbka”, która miała ukrytego mrocznego sprzymierzeńca. W przypływie odwetu odegrała sie na Igorze, nie udało się jej zawrócić mnie z Drogi, co spowodowało zaskoczenie i atak na niego, aż znalazł po drugiej stronie. To mogła być juz nasza ostania rozmowa przed wiecznością i tak rozmawialiśmy, jakbyśmy już nigdy nie mieli zamienić choć słowa.

Rozmawialiśmy o życiu, o Bogu, o Jego Troistości, i muzyce, która jak stwierdził chwilami unosi moją duszę.
Prosił mnie, żebym pomimo wszystkiego nie zapominał Wschodu i czego się tam nauczyłem, wiele razy później zastanawiałem sie jakie były intencje jego prośby.
Czasami wiem, a z czasem dowiem się w pełni;)

10 marca 2007

Barwy życia…

Przyszedł do mnie Kwiat strudzony
Żyjąc tracił barwy
Powiedział “Zapomniałem jak się śpiewa, nie potrafię tworzyć. Nie wiem co się stało, tak niewiele pamiętam.”
Choć tego nie mówił głośno, to szeptał…tak bardzo…bardzo, pomocy…pomocy.
Szukał w różnych miejscach, błądził szukając Prawdy o sobie.
Nie zastanawiając się wiele, powiedziałem “Chodź za mną”.
Uczyłem go pierwszych tonów, na nowo je odczuwać, zwracając uwagę na dysonanse.
Dałem mu swoje braterstwo i schronienie
Wspólnie śpiewaliśmy, czyniąc serca Nasze otwarte na Pieśń nad Pieśniami.
Znałem jego skazę, pomagałem mu uwolnić się od niej.
W muzyce płynącej sercem odczułem wstrząs
Melodia Kwiatu zmieniła się
Od tej pory postrzegał inaczej dźwięki otaczającego go świata,
Barwy i ruch, nabrały innego wymiaru, już nie były rozdwojone i rozmazane
Zaczął postrzegać wszystko takim jakie jest naprawdę
Uczynił krok…

2005-12-22 23:37:08

Królowa Maja, a może Pierwsza Mniszka…

Spotkanie wiele razy się przekładało, z różnych przyczyn.
Opowiedziałaś mi o swoim Synu, o kwiatach i ziemi, ich melodii, muzyce.
Twoim pragnieniem jest abym nauczył się odczuwać i słuchać sercem, podziwiać piekno płynące z muzyki kwiatów.
Dłonie zanurzyć w zieleń i owoce ziemi, dbać o nie.
Żyć sercem…

2005-08-16 09:04:40

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój