Upalny dzień, a My w murach wielkiego miasta.
Tak to bywa czasami trzeba pozałatwiać pewne sprawy, bez względu na pogodę.
Szliśmy akurat przez Rynek, wśród szmerów fontanny i setek ludzi dookoła.
Pewni ludzie szli nam na przeciw, ja ich nie znałem, a znani Tobie z dawnych lat.
Znając Ciebie powstała w Nich ciekawość, kto idzie obok Niej.
Przedstawiciele gatunku “homo occultus”, zbyt mocni i zbyt “dobrzy” w tym co robią, nie pozostawiający po sobie żadnego śladu.
Podobne widzi podobne…
Ja nie powinienem ich “widzieć”, ale jednak, choć idę inna Drogą, nie udało im się ukryć swoich działań.
Kolejny znak stapiania się z Drogą…
2005-05-30 12:48:10