Szepty…

Prroooooooszzzzzzzzęęęęęęę zaczekaj, zatrzymaj się.
Cierpię, a wszyscy gdzieś biegną, widząc tylko siebie.
Proszę wysłuchaj mnie, zostań chwilę ze mną.
Popatrz na moje ręce, popatrz na moje nogi…
Czy widzisz te węzły łączące mnie z tym światem ?

Przemawiamy do Ciebie, bez słów jak było zapowiedziane…

Siądę wsłuchując się w szepty Świata
Zniknę stając się jednym z nich
Rzeka szeptów płynie nieprzerwanym strumieniem
Jestem Nią
Słyszę je
Obejmuję
Zasypiają pełne spokoju

2004-09-03 08:56:04

Próba ucieczki

Było nas kilkoro wychodzących z długiego tunelu, czas był zbliżony do późnego wieczora lub wczesnego ranka.
Zanim wyszliśmy dobiegła do nas dwójka lub trójka dzieci.
Miałem dystans do nich i nie ufałem im, można było by pomyśleć co to za miejsce, że dzieci mogą budzić nieufność.

Okazało się po chwili, że jesteśmy w czymś, w rodzaju więzienia i będziemy lada moment uciekać. Możliwe, że nie chciałem aby były przy tym wszystkim dzieci i stad moje zachowanie.
W niewielkiej odległości przy wyjściu z tunelu stało więzienne ogrodzenie, każde z nas pobiegło w swoją stronę by samodzielnie je sforsować.

Nie podobała mi się cała ta sytuacja, to tak jakby, to wszystko było nieprzemyślane i nie przygotowane, pomimo tych rozterek zacząłem się wspinać.
Ogrodzenie było trójwarstwowe, wspiąłem się najszybciej z uciekinierów, ale trzecia zewnętrzna warstwa ogrodzenia była pod napięciem, musiałem bardzo uważać aby nie zostać skwarkiem zawieszonym na drutach. W momencie jak juz znalazłem sposób na uniknięcie niebezpieczeństwa i powoli schodziłem po drugiej stronie ogrodzenia, pojawił się jakby obserwator, który stwierdził, że „głośno uciekam”.

Pomimo tego napięcie i cała atmosfera jaka towarzyszyła ucieczce nie opadła ani na jotę.
Będąc już na wolności nie wiedziałem w którą stronę mam uciekać, super przygotowanie ucieczki apropo moich wcześniejszych obaw co do całych przygotowań.
Słuchając podpowiedzi i okrzyków współuciekienierów , postanowiłem biec w stronę lasu, po obydwu stronach miałem białe ogrodzenia, tak jakby cały ten teren był wielkim kompleksem więziennym.

W pewnym momencie mój bieg staje się chodem ,nie mogę się poruszać, w pierwszej chwili nie wiem co się dzieje, niewidzialna siła utrzymuje mnie w miejscu.
Rozpacz moja i moich towarzyszy, którym się nie udało się sforsować ogrodzenia była tak przejmująca, że pamiętam ją wciąż jak żywą.

Znalazłem się ponownie za ogrodzeniem, żadnego strażnika, jakby wszystko było zautomatyzowane. Zebraliśmy się w małej grupie dyskutując o porażce i konsekwencjach, okazało się że pozbyłem się urządzenia namierzającego mnie ale jak widać to nie wystarczyło.
Przyprowadzono małego chłopca , który wedle słów moich towarzyszy był ze mną powiązany na wypadek ucieczki, gdybym uciekł jego serce by stanęło. Gdy to usłyszałem uzmysłowiłem sobie dopiero, że moje serce jest w dziwnym stanie tak jakbym zamienił się sercem z kolibrem, kto wie co by się stało gdybym uciekł.
Praca serca była ostatnim zapamiętanym elementem tych wydarzeń.

Piękna, która przybyła…

Droga Kuzynko wiele lat się nie widzieliśmy, wiec stąd mój lekki dystans.
Ten letni wieczór był ważnym spotkaniem, zamieniliśmy kilka słów, jak to w rodzince i ciagle sie dziwiłaś dlaczego “Piękna, która przybyła” się mną zainteresowała.
Gdy już dotarło do Ciebie, że Ona przybędzie i to w jakim celu…
Podzieliłaś się tym ze mną,po tym Twoje zachowanie przełamało wszelki dystans we mnie, wobec Ciebie.
Ty rozumiałaś w pełni wielkość tego wydarzenia…co objawiało się bieganiem i gestykulacją, przygotowywaniem wszystkiego na Jej przyjście.
Zaraziłaś mnie swoim entuzjazmem, cieszyłem się widząc, Twoją radość i dumę.
Ja mogłem tylko starać się sobie to wszystko wyobrazić, podawałaś mi porównania ale i tak ludzki sposób myślenia tego nie obejmie.
Nie zapomnę Twojej miny i spojrzenia, przygotowywania małych szczególików…

Przybyła… Nefretete

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój