Pod starym miastem potężny potwór sobie spał, a zwał się Shudde M’ell
Ziemia mu była płaszczem przez eony lat
Przedwieczny po trzykroć naj, wielki, potężny i jakże zły
Wszystko miał wielkie, taki chwat
Wrogów swych nie jedną macką puścił w pył
Z cielskiem ogromnym sunął niczym rączy czołg
Któż by pomyślał, że taki zuch, taki naj, naj, naj
Spotyka straszliwych przeciwników właśnie tu
Ziemski to padół wydał wrogów tych
Dwoje budzących trwogę zimnych drani
Imiona tych którzy niejednego pokonali
Pełna lodówka i słodki napój gazowany…