Przygotowanie drogi

Prowadziłem ze sobą Przyjaciółkę, schodziliśmy z góry, trudno było znaleźć odpowiednią drogę. Przed nami ukazała się stroma ścieżka, którą moglibyśmy zejść, otoczona była karłowatymi drzewami, okazało się że ja mógłbym nią zejść, ale dla mojej towarzyszki była to zbyt stroma. Podjąłem decyzję, że idziemy dalej znaleźć odpowiednią drogę…

Siedzimy w trójkę przy stole

Przyjaciółka nagle śpiewa głębokim, czystym głosem w obcym języku, znaną mi pieśń, czym budzi mój podziw.
Mówię jej masz dar, na co ona stwierdza, że nie, wciąż zaprzeczając.
Siedzący obok jej mąż podsuwa jej pod nos pamiętnik, w którym są jej słowa, gdzie w nich stwierdza, że jest wręcz przeciwnie.
Jej niezdecydowanie jest jej słabością i bólem, za dnia walczyliśmy z tym przyzwyczajeniem, było ciężko, ale powoli docierało do niej, że warto być zdecydowanym.
Pomógł jej w tym pewien osobnik, gdy zobaczyła jak niektórzy grają na emocjach innych ludzi.
To ją zmobilizowało do bardziej wytężonej pracy nad przejściem z niezdecydowania do klarowności i jednoznaczności.

Podróż małej Minio

Mała dziewczynka niosła dla mnie pewną rzecz, ale ją zgubiła i bała mi się o tym powiedzieć.
Jej starsza siostra Brygitka powiedziała, że ja “nie daję manta”, pomimo tego bała się.
Odwiedziła mnie i przyznała się do zguby, poprzekomarzaliśmy się trochę, ile to mała Minio ma latek, stanęło na tym , że jest mała i ma prawo nie umieć dobrze liczyć, a już tym bardziej różnych czasów.
Powiedziała to z gracją małego bobasa, nie jedną skałę by tym skruszyła.
Kochasz mnie braciszku? – zapytała.
Jak starszy brat mógłby nie kochać swojej młodszej siostrzyczki…

Przez całe swoje życie, podróżujemy jak mała Minio przez różne miejsca( tu wpisz sobie cokolwiek zechcesz: swoje wnętrze, swoje życie, swoje troski, radości, odpowiedzi i pytania).
Od dzieciństwa nosimy przy sobie skórzany woreczek, w którym zbieramy kawałki układanki, które składają się na nas samych.
Nie zbieramy ich aby ułożyć jakiś z góry założony obraz siebie.
Nasze doświadczenia, a przede wszystkim nasze wybory, są twórcami tego “obrazu”, sami kształtujemy nasze życie.
Jedynym, kto widział ten nasz nienamalowany obraz, obraz, który wciąż, z każdą chwilą “się maluje” – Bóg w bliskości nas, niepojętej…

„Dobrotolubije”

Wracając jeszcze do podróży, padł pomysł jedziemy na Słowację…
No to pojechaliśmy, widoki , widoki, góry wszędzie góry, serpentyny, lasy i muzyka jak należy w samochodzie;) „Cud miód i powidła”.

8 godzin w samochodzie makabra;) później rajd na Katowice, aby zdąrzyć na pociąg.
Na szczęście dotarliśmy w jednym kawałku na miejsce, przede mną jeszcze 4 godziny podróży. Jadąc w góry zabrałem ze sobą” Opowieści Pielgrzyma” podróżując sercem z bohaterem książki by czas płynął „szybciej”oddawałem się lekturze.
Wtedy gdy sił prawie nie było, serce weszło w melodię myśli i pragnień, zapomnienia w modlitwie serca…

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój