Patricia Evans – Toksyczne słowa – recenzja.


Patricia Evans

Toksyczne słowa

Wydawnictwo Jacek Santorski & Co,
Warszawa 2008, s. 238

“Mój mąż twierdzi, że mnie kocha, a potem mówi i robi, co mu się podoba, uważa, że jest tolerancyjny, choć krytykuje wszystko, co zrobię, i nie liczy się z moją opinią, mówi, że jest spokojny, a przecież codziennie złości się i krzyczy”.

Taki lub podobny opis relacji między małżonkami można usłyszeć niemalże we wszystkich rozmowach z ofiarami przemocy. Osoby doświadczające agresji słownej zazwyczaj wątpią, czy to, co robi partner, jest przemocą.

Patricia Evans o cierpieniach wywołanych agresją słowną pisze z kobiecego punktu widzenia. Książka, powstała na podstawie rozmów z kobietami – ofiarami przemocy psychicznej, które po wielu latach od wydarzeń próbują zrozumieć, co zdarzyło się w ich życiu. Napisana została z myślą o osobach, które zaczynają wątpić, czy ich życie rodzinne oparte jest na partnerskich zasadach.

Autorka postanowiła przedstawić zjawisko przemocy słownej w taki sposób, by uczulić czytelników na subtelne niuanse tej formy przemocy. Dzięki obrazowym opisom poznajemy więc dwa światy: świat sprawcy przemocy – opierający się na poczuciu władzy i kontroli – i świat ofiary – tworzony na bazie siły wewnętrznej i dążeniu do współpracy. Dowiadujemy się, co czuje, co myśli i w co wierzy ofiara, poznajemy też prawa partnerów, naruszane podczas stosowania agresji słownej, rodzaje przemocy oraz ukryte przyczyny występowania w związkach tego typu agresji.

Doświadczenia terapeutyczne autorki pozwoliły również na sformułowanie wskazówek, które mogą pomóc w radzeniu sobie z agresją słowną. Znajdziemy tu zatem konstruktywne sposoby reagowania na zastraszanie, oskarżenia, obarczanie winą, krytykowanie, rozkazywanie, lekceważenie, trywializowanie czy niewybredne żarty. Poznamy także podstawowe, sposoby rozpoznawania agresji, zasady, o których warto pamiętać podczas pracy nad relacjami z partnerem stosującym przemoc słowną, oraz przeszkody, jakie mogą utrudniać ten proces. Lekturę książki warto rozpocząć od krótkiego testu, pozwalającego sprawdzić, czy problem agresji słownej dotyczy również nas samych.

Dodam tylko od siebie…
Książka godna polecenia nie tylko dla kobiet ale i dla mężczyzn, będących ofiarami przemocy ze strony kobiet. Mężczyzna znosi słowną agresję, nie szuka na zewnątrz rozwiązania swojego problemu, dlatego tak mało wiemy na temat ich cierpień. Agresja słowna dotyczy w równym stopniu kobiet i mężczyzn, a co za tym idzie – całych rodzin.

Snów dziesiątki, rozwijących ścieżki do miejsc wielu…

Mężczyzna zbyt pewny siebie, grożący Tobie
Zbyt pewny nie zdający sobie sprawy, ze nadejdę
Zadałem pierwszy cios, następne w otchłani snu zniknęły

Następny dnia innego, nożownik próbował zastraszenia
Innym zaś razem “przysłali” krocionoga, czarny jak smoła,pozbycie się go było ciężkie, zajął na długo moją uwagę, przy najmniejszym ruchu stawał sie setkami kąśliwych pijawek…

Chodziłem po wzgórzach, na których pasły się “Konie”
Znam je z przeszłości, z zasadzki, z której wyszedłem obronną ręką
“Konie”, przypominają tylko z pozoru wszystkim znane konie, ale nimi nie są
Bestie mieszanką kłów i szybkości
Dziś spokojnie na wzajem się obserwowaliśmy

Dotykałem dojrzałych kłosów zbóż, spacerując przez pole

Dom, w którym są tajne pokoje
Ukryte przejścia, które powoli odkrywam
Odkrywając tym siebie…

Odwiedzając być może miejsce spotkań tajemnych, na ścianach ogromne obrazy
Bursztynowe kolory zastaw stołowych
Dom pośród lasu
Przy wejściu do niego obraz
Tego, który tak wiele istnień ludzkich swym życiem stracił

Pełne morze
Stary człowiek, którego statek był w kształcie domu, ale tylko samych żerdzi
Unosił się na falach wbrew prawom fizyki
Przywiązany byłem liną, obserwując fale, wychylając się jak najbliżej do nich czerpiąc z tego frajdę
Nadpływały Orki, wynurzały się z wody witając się ze mną

Trochę teraz “rzeczywistości” rozmawiałem z bliską znajomą o jej problemach
Wchodząc w sen, czy je spotkałem to się jeszcze okaże…

Idę sobie ulica i wychodzę za zakrętu
Dostrzegam grupkę nieznanych mi osób unoszących się w powietrzu
Specyficzne fryzury, ubranie i na dodatek długie ogony
Przywodzące na myśl japońskie kreskówki
Prowokujący i pewni siebie
Podchodząc bliżej coś dzieje się z moją ręką
Spontanicznie napływa do niej energia
Pierwszy strzał minimalnie mija cel, drugi tez
Oddalili sie na większą odległośc
Unieśli się na znaczną wysokość
Przeszedłem kilka kroków, czując jak napływa wola
Podnoszę otwartą dłoń, uwalniając żywioł
Nic się nie dzieje, chwila konsternacji, oni zaś nadal pewni siebie
Nagle pojawia się błękitno-biała łuna pod nimi
Tuż za nią nadeszła fala uderzeniowa, litego krystalicznego lodu
Siła była miażdżąca, zostali zdmuchnięci, zniknęli, by po chwili pojawić się ponownie
Opadali bezwładnie i bez sił na ziemię
Starając się resztkami sił schować w jakiś zaułkach, być może kierując się wstydem
Wyłapałem ich wszystkich, wyprowadzając ich po za teren, na którym się to wszystko rozgrywało…

2005-11-25 16:36:47

Co dajesz innym

To, co myślimy na swój temat, staje się dla nas prawdą. Jesteśmy całkowicie odpowiedzialni za wszystko w naszym życiu, za to najlepsze, jak i za to najgorsze.

Tworzymy swoje doświadczenia dzięki własnym myślom i uczuciom, ponieważ każda myśl i wypowiedziane słowa tworzą nasze życie.

Nikt, dosłownie nikt nie ma nad nami władzy, ponieważ sami tworzymy myśli w swoim umyśle. Jeśli w naszym umyśle stworzymy harmonię i równowagę, znajdziemy ją również w swoim życiu i w ten sam sposób odbierać nas będzie otoczenie.

Zastanów się nad podanymi niżej stwierdzeniami, które z nich jest dla ciebie typowe?

„wszyscy czepiają się mnie”

„wszyscy są dla mnie życzliwi”

Każde z tych stwierdzeń stworzy zupełnie różne doświadczenia.

To, co sądzimy o sobie i swoim życiu, staje się dla nas rzeczywistością. Nasza podświadomość akceptuje wszystko, co myślimy na swój i innych temat Innymi słowy, jeżeli twoje myśli są negatywne i wierzysz w to, co myślisz o sobie, staje się to dla ciebie prawdą. Nikt przecież nie ogranicza nas w myśleniu, dlatego sensowniej brzmi: „wszyscy są dla mnie życzliwi” niż „wszyscy się mnie czepiają”.

Przekonania, jakie żywimy odzwierciedlają się w naszym życiu. Jeżeli sądzisz, że musisz ciężko pracować, by cokolwiek osiągnąć, to na pewno tak się stanie.

Jeżeli tworzysz afirmację, z którą następnie będziesz pracował na poziomach alfa i beta, to to stwierdzenie będzie utrwalone w podświadomości. Przykładowo: z łatwością osiągam cele, które stawiam przed sobą”, „coraz więcej miłych ludzi pojawia się w moim życiu, ja też jestem miły dla innych”, nawet nie zauważysz, kiedy afirmacja stanie się rzeczywistością w twoim życiu.

Kiedy jesteśmy mali, stosunku do siebie i do życia uczymy się od otaczających nas dorosłych. Jeżeli przebywamy w otoczeniu ludzi nieszczęśliwych, przerażonych, pełnych złości i poczucia winy, uczymy się od nich wielu negatywnych rzeczy o sobie i otaczającym świecie. „Jestem głupi”, „to moja wina”, „ja nie umiem”, mężczyzna nigdy nie płacze”… Mogę wyliczać bez końca, bo właśnie takie stwierdzenia tworzą smutne życie, pełne frustracji.

Kiedy dorastamy, mamy tendencję do stwarzania takiego samego klimatu emocjonalnego, jaki panował w domu naszego dzieciństwa. Nie jest to ani dobre ani złe, ani prawidłowe czy nieprawidłowe; po prostu stwarzamy wokół siebie klimat, w którym czujemy się „jak w domu”. W osobistych związkach z innymi odtwarzamy model stosunków, jakie łączyły nas z ojcem czy matką lub wzajemnych relacji miedzy nimi. Siebie również traktujemy podobnie, jak traktowano nas w domu. Również narzekamy i karzemy siebie w ten sam sposób.

Jeżeli uważnie wsłuchamy się, usłyszymy niemalże te same słowa i całe zdania. Nawet darzymy siebie takimi samymi uczuciami i pobudzamy do działania w ten sam sposób, w jaki robiono to, kiedy byliśmy mali. Jak często mówisz do siebie: „to moja wina”, „nie potrafię”, „ale ja jestem głupi”?… A jak często mówisz sobie: „kocham cię”, „jesteś cudowny”, „umiesz, potrafisz”?…

Wszyscy jesteśmy ofiarami ofiar, które przekazały nam całą swoją wiedzę. Nikt nie nauczył naszych rodziców jak mają kochać siebie, dlatego nie nauczyli nas jak to zrobić.

Nauczyli nas tylko tego, czego nauczono ich, gdy sami byli mali. Przekazali nam tylko to, co sami otrzymali od swoich rodziców w dzieciństwie. Ludzie, którzy nas wychowują, są tak samo przerażeni i zalęknieni jak my…

Każdy z nas, zanim narodził się na tej planecie, sam zdecydował o miejscu i czasie. Dokonaliśmy wyboru przyjścia, by nauczyć się czegoś, co poprowadzi nas duchową i ewolucyjną ścieżką. Sami wybraliśmy płeć, kolor skóry, kraj, środowisko i rodziców, którzy odzwierciedlają wzorzec, nad którym będziemy pracować przez całe życie.

Kiedy już dorośniemy, oskarżamy najczęściej rodziców za coś, co tak naprawdę służy naszemu rozwojowi. Przecież tak naprawdę sami ich wybraliśmy, by nam pomogli zrozumieć lekcję naszego życia. Znakomicie nadają się do tego, nad czym mamy pracować i co przezwyciężać.

Nasz system przekonań kształtujemy we wczesnym dzieciństwie, a potem, idąc przez życie, tworzymy doświadczenia tak, by do nich pasowały. Jeżeli spojrzysz wstecz w przeszłość, na pewno zauważysz, jak niektóre doświadczenia powtarzają się w życiu po wielokroć tak długo, aż skrystalizował się pogląd, który odzwierciedlał twoje wyobrażenie na twój temat. Zresztą, nie ma najmniejszego znaczenia jak długo przepracowujesz jakiś problem dotyczący ciebie.

Wszystko, co do dziś zaistniało w twoim życiu, zaistniało dzięki twoim myślom i poglądom, które powstały o wiele, wiele wcześniej. Jest to skutkiem myśli i słów używanych wczoraj, w ubiegłym tygodniu, przed miesiącem, przed rokiem… Jednak to już jest przeszłość. Teraz liczy się to, co chcesz myśleć, mówić czy wierzyć w tej chwili. Te myśli i słowa tworzą twoją przyszłość.

Zaobserwuj myśl, która powstaje teraz, w tej chwili. Jest pozytywna czy negatywna? Czy chciałbyś, aby ta myśl była twórczym elementem twojej przyszłości?

Jedyną rzeczą, z którą tak naprawdę masz do czynienia jest myśl. Każde doświadczenie jest więc zewnętrznym skutkiem twoich wewnętrznych myśli.

Myślisz o sobie: „Jestem złym człowiekiem”. To tylko myśl, ale właśnie ta myśl wywołuje uczucie, które wzmacniasz. Zmieniając myśl na pozytywna, również zmienisz uczucie.

Im więcej masz negatywnych myśli na swój temat, tym gorzej ci się wiedzie w życiu.

Myślisz: „nie robię wystarczająco dużo”… „nie zasługuję na to”… „nie jestem dość dobry”… to moja wina”… W odniesieniu do czyich wymagań nie spełniasz tych stwierdzeń?

Jeżeli mechanizmy te są w tobie bardzo silne, to w jaki sposób możesz stworzyć życie oparte na miłości, radości, dobrym samopoczuciu i zdrowiu?

Twoje podświadome przekonania zawsze będą przeszkadzać i nigdy nie osiągniesz tego, co zamierzasz.

O wiele więcej problemów niż cokolwiek innego powoduje noszenie w sobie urazy, samokrytycyzm, poczucie winy i lęk, które są przyczyną największych kłopotów w naszych ciałach.

Te uczucia rodzą się z oskarżeń innych ludzi i naszej rezygnacji z wzięcia odpowiedzialności za własne doświadczenia. Jeżeli jesteśmy odpowiedzialni za wszystko, co dzieje się w naszym życiu, to nie powinniśmy nikogo obwiniać.

Cokolwiek dzieje się z nami jest zewnętrznym obrazem naszych myśli. To nasze przekonania przyciągają ludzi, którzy odnoszą się do nas tak, a nie inaczej.

Jeśli uświadamiasz sobie, że mówisz: Każdy mnie krzywdzi, krytykuje, traktuje jak przedmiot, zachowuje się obelżywie”, to jest to twój wzorzec. Widocznie jest w tobie coś, co u innych wywołuje takie reakcje. Jeśli przestaniesz myśleć w ten sposób, ci sami ludzie skierują swoją uwagę w inną stronę. Nie będziesz ich już przyciągał.

Skutki takich wzorców dają się również odczuć na płaszczyźnie somatycznej.

Ewidentnym przykładem może być tutaj noszenie w sobie przez długi czas urazy, która uzewnętrzni się kiedyś pod postacią choroby nowotworowej. Poczucie winy zawsze domagać się będzie kary, a kara zawsze kojarzy się z bólem, z cierpieniem.

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój