My kobiety mamy „trudne dni”, a nie jedna z nas przeklina czas, kiedy nadchodzą. Czy jednak comiesięczne krwawienia są naszym przekleństwem, czy może też naszą siłą?
Zapewne nie jedna z nas powie, że przekleństwem, a może i nazwie je karą Boską. Tymczasem okazuje się, że te dni mogą być naszą siłą.
W tym czasie, bowiem, w nas kobietach ujawnia się magiczna moc, zdolna przysłowiowe góry przenosić. Już w dawnych czasach wiedziano, że jest to dobry okres na praktykowanie magii miłosnej, gdyż zaklęcie miłosne w tym czasie rzucone zawsze przynosiło efekty. Osobiście nie polecam większości tych praktyk magicznych, bo wchodzą one w sferę manipulacji innymi (w tym wypadku mężczyznami). Dlatego nie będę omawiała w tym miejscu rytuałów miłosnych stosowanych w czasie menstruacji.
Wracając do głównego wątku. Miesiączka to czas, kiedy w kobiecie kumuluje się większa niż zwykle ilość energii, bowiem jest to tez czas oczyszczania. Koniec cyklu zbiega się z rozpoczęciem nowego, co powoduje intensywne oczyszczanie całego organizmu kobiety. Następuje swoista wymiana energetyczna i fizyczna starego na nowe i czyste. Warto, więc, ten czas wykorzystać dla siebie. Polecam wszystkim paniom nawiązanie większego kontaktu z naturą i przy okazji chłonąć też jej moc i energię. Moc i siła roślin, drzew, Ziemi „zebrana” w tym okresie przyniesie nam wiele dobrego.
Dla kobiety menstruacja to czas wzmożonego oczyszczania nie tylko fizycznego i energetycznego, ale również emocjonalnego. Jeśli więc jest taka możliwość polecam udać się w jakieś odosobnione miejsce lub znaleźć czas tylko dla siebie. Zagłębić się w siebie, poznać siebie, nawiązać więź z sobą i swoimi opiekuńczymi duchami czy aniołami. Uważnie obserwować siebie. Nie jedna z pań może być zaskoczona siłą, jaką w sobie posiada.
Szamanki, a także wiele kobiet żyjących w zgodzie z naturą i sobą, ten czas traktują, jako czas przejścia. Poznają siebie przekraczając bramę własnej jaźni, otwierają się na wiedzę ze Źródła, czy jak zwą niektórzy Absolutu.
Wiele z kobiet, które dopiero zaczynają poznawać siebie i swoje ciało, bywa zaskoczonych jak wiele odpowiedzi pojawia się w czasie medytacji przeprowadzonych podczas miesiączki.
Menstruacja, jak już wspomniałam, to okres wzmożonej aktywności i kumulacji naszych sil i energii. Nasza moc i percepcja wzrasta wówczas. Jednakże należy uważać na ewentualne byty czy larwy astralne, które silna moc przyciąga jak magnez. A ponieważ i tak jest to czas silnego oczyszczania, warto wspomóc go jakimś rytuałem oczyszczającym. Ot choćby kąpielami w zielu ostrożnia, bylicy czy szałwii. Nie zaszkodzi też przy okazji oczyścić swoje otoczenie z negatywnych energii.
Pomimo mocy i sily, jaką wówczas ma każda z nas, często ten czas jest bolesny i pełen dyskomfortu. Jest to często wynikiem wcześniejszego rozproszenia mocy i energii.
Ale i tu można sobie poradzić bez sięgania po środki farmakologiczne. Z własnego, bolesnego doświadczenia wiem, że wsłuchanie się w siebie i odpowiednie wykorzystanie tego okresu na pracę ze sobą i swoją energia, skutecznie pozbawiło mnie bólu. Dziś, kiedy mi się przydarza, wracam do natury lub medytuje i zapominam o tabletkach przeciwbólowych.
Skutecznie wspomagam się też gorąca herbatą z rumianku.
A przy bardzo silnych bólach warto popijać także skrzyp polny. Można też na tamponach lub podpaskach namalować nietoksycznym pisakiem runę Berkano, która jest runą kobiet. Osobiście nie sprawdzałam tej metody, ale ponoć działa. 😉
Polecam też przyjmowanie magnezu oraz przeprowadzenie jednodniowej głodówki oczyszczającej, lub diety oczyszczającej na czas menstruacji. Warto też zmienić sposób myślenia o tych dniach. Zamiast nazywać je „trudnymi dniami” nazwijmy” dniami mocy, czasem oczyszczania czy dniami transformacji. A całą energię skoncentrujmy na uwolnieniu się od toksyn, brudów, złogów, a także złych nawyków i negatywnych emocji. Takie oczyszczenie doda nam i zdrowia i urody.
Kiedyś uważałam, że miesiączka to nasze przekleństwo. Dziś korzystam z mocy, jaka mi dają te oczyszczające dni.
Gelnhausen lipiec 2010 roku