Jak zmienić swoje życie? Cztery umowy Tolteków

Niezależnie od tego, czy zdajecie sobie z tego sprawę, czy też nie, każdy z nas zawiązuje umowy z własnym życiem. Najprościej mówiąc – są to sposoby myślenia, ścieżki naszych relacji z sobą samym i otoczeniem. W trakcie rozwoju tory naszego myślenia stają się coraz bardziej utarte, pojawiają się też owoce zasianych w umyśle ziaren. Dobra nasza, jeśli czynią nas szczęśliwymi, harmonijnymi ludzkimi istotami. Gorzej, jeśli jakiś szlak wiedzie nas prosto ku urwisku. Wtedy, zwykle na chwilę przed upadkiem zauważamy, do czego nas prowadzi i gorączkowo poszukujemy rozwiązania, zanim wpadniemy w tą umowną przepaść.

Mam dobrą wiadomość. Zmiana sposobów myślenia na takie, które będą się dla nas sprawdzać, przynosząc wymierne korzyści w życiu, jest możliwa. Tu i teraz.

W tym momencie możesz zawiązać nowy sojusz z życiem. Przemyśl to.

I Umowa

„Bądź nieskazitelny w słowach”

Najprościej wyjaśniając – bądź szczery i spójny w tym co mówisz. Wiedz że twoje słowa są wielką siłą wpływającą na rzeczywistość. Unikaj używania słów do sabotowania siebie i innych. Niech staną się narzędziem, które poprowadzi cię do miłości.

II Umowa

„Nie bierz nic do siebie”

Dla sporej części ludzi to zdanie może brzmieć dziwnie. Czy chodzi o to, żebyśmy ignorowali wszystko co się dzieje wokół nas, żyli bez pasji i emocji? Absolutnie nie.  Rzecz w tym, by zrozumieć, że każdy z nas ma własną wewnętrzną rzeczywistość  – i to co się w niej dzieje zależy tylko od niego. Każdy z nas jest odpowiedzialny za własne życie, jak bardzo by nie obwiniał innych. Chodzi o to, by wypracować w sobie stabilne, silne wnętrze, które będzie odporne na przeciwności losu i ataki innych, co pozwoli uniknąć „stania się ofiarą” rzeczywistości. Najprościej mówiąc – miej dystans!

III Umowa

„Nie zakładaj nic z góry”

Odnajdź w sobie siłę i realizuj to czego pragniesz. Masz jedno życie – jak chcesz je przeżyć? Czy, w obliczu zbliżającej śmierci chcesz żałować, że czegoś nie zrobiłeś? Myślę że nie.  Daj się ponieść energii życia i zaufaj sobie – bo tylko wystarczająco odważni by działać i ŻYĆ, mogą coś osiągnąć.

IV Umowa

„Rób wszystko najlepiej jak potrafisz”

Każdego dnia dążysz do perfekcji. Korzystaj z optimum swojej energii , a nie minimum. Każdego dnia jesteś w innej formie, ale nie ulegaj nigdy wymówkom – zawsze zrób wszystko najlepiej jak potrafisz. Skup się na działaniu a nie na jego efektach. Wtedy samo działanie wystarczy ci za nagrodę.

Umowa V*: Ucz się od Anioła Śmierci

Każdego dnia umieramy. Ta chwila już nigdy się nie powtórzy. Gdybyś miał jeden dzień życia, co byś zrobił? Czy straciłbyś go na zamartwianie się, kłótnie z bliskimi? To jest wiedza którą przekazuje nam Anioł Śmierci. Każdego dnia umieramy, w każdej chwili możemy stracić życie. Śmierć tylko wydaje nam się odległa, w rzeczywistości, tak jak życie, cały czas nam towarzyszy.  Przeżyj swój dzień tak, jakby jutro miało nie nadejść, a zrozumiesz, czym jest pełnia życia. Ponieważ uciekając od śmierci, uciekasz od życia.

Pozdrawiam!
Asti

Na podstawiem książki „Cztery Umowy” Don Miguela Ruiza

Inny świat

Jakiś czas temu miałem sen, na który nie zwróciłem zbytniej uwagi, odwiedziłem w nim nieznaną bliżej mi dziewczynę przynajmniej miałem takie odczucie.
Siedziałem w jej pokoju, blisko jej półki z książkami, czytając tytułu i poznając w ten sposób jej zainteresowania. Pomimo tego że wydawało mi się że jej nie znałem, panowała pomiędzy nami atmosfera bliskości.
Jedno co dobrze zapamiętałem, to naturalne światło tego miejsca i odczucie jakie we mnie pozostawiło.

Z czasem powoli go zapominałem, gdy niedawno przypomniałem sobie to światło i odczucie, będąc w innym miejscu.
Przesłuchiwano mnie w sprawie zaginięcia mojej żony, czy przypadkiem nie mam nic z tym wspólnego. Znosiłem to wszystko na spokojnie, dziwiąc się o jaką  „żonę” może chodzić i o co w tym wszystkim chodzi. Po skończonych rozmowach, spokojnym krokiem szedłem obskurnymi uliczkami, przypatrując się bawiącym dzieciom. Dane mi było też skosztować okrągłego owocu, był wielkości pomarańczy, skórka była biaława ale wnętrze owocu przypominało przezroczystą żelatynę wypełnioną nasionami. Widocznie musiał w miarę smakować, bo nie poprzestałem na jednym kęsie 😉

Ślimak

Jesteśmy w górach, dokoła pełno asfaltu i ludzi, być może jest to wynikiem moich myśli na jawie, że polskie góry są chwilami zadeptywane przez ilość ludzi i samochodów.

Dostrzegam na kamieniu dużego, przezroczystego ślimaka. Jego kolor jest bardzo delikatny ledwo co przebija, pomarańcz, ukazujący całe wnętrze ślimaka.
Przybliżam się i mój wzrok staje się jakby szkłem powiększającym, zaglądam w głąb ślimaka, dostrzegam jakby dwa narządy.
Jeden szczególnie się wyróżnia bo jest największy, pierwsza myśl że przypomina jabłko.
Zwiększam powiększenie, dostrzegam najmniejsze szczegóły, różnicę w kolorach narządu i pomimo takiego zbliżenia widzę wciąż jabłko. Sercem ślimaka jest „jabłko”.

W realu zacząłem zastanawiać się nad tym co widziałem, ślimak nie jedną ma symbolikę.

Znalazłem coś takiego:
„Ślimak, po hiszpańsku caracol, (w języku tsotsil „puy”), to od dawien dawna bardzo ważny symbol Indian zamieszkujących stan Chiapas. W niektórych regionach ślimak był uważany za święte zwierzę i symbolizował „wchodzenie” do serca oraz jednocześnie „wychodzenie” z serca. Ślimakiem nazywano te ż wspólnotę, aby słowo przechodzące od jednej osoby do drugiej doprowadziło do narodzin porozumienia.”

Ślimak to ja, ale czy sięgnę po owoc w swoim sercu?

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój