Przyjacielu…

Ciężkie czasy nadeszły, budzą one we mnie całe fale wspomnień.
Ramię w ramię w niejednej bitwie stawaliśmy. Armie szły na me słowo.
Iluż “bohaterów” marzy o walce, a ilu z nich godnie przyjmie upragnione bohaterstwo? Gdy przychodzi godzina próby…Kto zna naprawdę tą cenę…? Wyjść ponad siebie… oddając całego siebie.
Proszę przekaż Wszystkim, którzy nie raz walczyli z nami za wspólną sprawę.
Powiedz im, że Sztandar Trzech Klejnotów ponownie łopocze na wietrze.
Czeka na każdego kto pójdzie za Nim, z mieczem w dłoni, kierowany siłą serca z woli Sebaotha.
Sercem i duszą jestem bezustannie z Tobą, pamiętam jakby to było dziś, dzień kiedy staliśmy się Jednej Krwi.
Pamiętasz wiersz, który napisałem Ci w dedykacji w wigilię tego dnia?
Było w nim Proroctwo bezgranicznego oddania Woli Najwyższego.
“…Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy:
z nich zaś największa jest miłość…”1 Kor 13,13

2006-01-18 16:45:14

Widzenie…

Kiedyś w zamierzchłych czasach;) pewnego wieczora stanąłem przed oknem, z dużo nie widziałem, ale pojawiło się odczucie, które przywiodło mi na myśl pomarańczowe niebo, zapisałem wtedy to widzenie…

Ilekroć widzę takie niebo jak dziś, przypomina mi się nasze drzewko pomarańczowe.
Kolor drobnych kwiatów, które później przerodziły się w małe słoneczne kuleczki, będące ozdobą naszego ogrodu.
Pamiętam jak dziś, pomarańczowe słońca w morzu zieleni.
Byliśmy tacy dumni, jakby to było ostatnie drzewko pomarańczowe na ziemi.
Ile było śmiechu zachodu, biegania wokół drzewka, aby niczego mu nie brakowało.
Ono tak cierpliwie nas znosiło, te nasze humory “może jeszcze czegoś mu brakuje?”, “czy o niczym nie zapomnieliśmy?”, ale naprawdę było warto.
Spoglądając dziś na niebo o świcie, oglądam i odżywa wszystko jakby to było wczoraj.
Nasze drzewko pomarańczowe, od tylu lat już kwitnie.

2006-01-15 21:27:23

Rady Zbrojmistrza…

“…W końcu bądźcie mocni w Panu – siłą Jego potęgi.
Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła.
Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła
na wyżynach niebieskich.
Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić
i ostać, zwalczywszy wszystko.
Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju.
W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego.
Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże – wśród wszelakiej modlitwy
i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu!…” 6,10-18 Ef

2006-01-14 20:02:08

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój