Mahabei

4.30 poczułem zaciskającą się pętlę na mojej piersi, wybudziłem się uwalniając się od tego odczucia.
Poleżałem w spokoju kilkanaście min by ponownie wejść w sen.
Przeniosło mnie w pewno nieznane mi miejsce, okazało się że to nieprzyjemne uczycie było przejściem/zaproszeniem od pewnej istoty.

Przyjaźnie rozmawiając spacerowaliśmy po rozległym budynku o pastelowych ścianach, które konsystencją przypominały zastygnięty żel. Mijaliśmy różne osoby, każda miał swoje zajęcie, często widziałem jak z bocznych korytarzy transportowano „zwierzęta” całkowicie były odmienne od znanych w naszym świecie.
Doszliśmy do czegoś w rodzaju windy, moja rozmówczyni albo się spóźniła albo drzwi nie zadziałały jak należy, została przez nie przyciśnięta lub tylko uderzona. Gdyby wszystko wokoło było zbudowane z twardszych materiałów mogło by to się źle skończyć. Ale na szczęście drzwi też były żelowe, tylko okazało się że moja towarzyszka coś niosła, bo uderzenie drzwi spowodowało rozlanie jakieś nieokreślonej, opalizującej cieczy.
Obawiając się że mogło jej się coś stać, zacząłem bardziej przyglądać jej postaci.
Skóra była marmurkowa, oczy koloru wody zmieszanej z chmurami, uszy krótkie i spiczaste przylegające do ciała, po obu stronach szyi miała fałdę skóry, sztywno naciągniętą.
Jej klatka piersiowa była jakby wysklepiona na dodatkowych kościach a pośrodku znajdował się mały wyrostek.
Po oględzinach i krótkiej wymianie zdań okazało się że nic niej nie jest.
Nosi imię Mahabei, jest połączeniem trzech istnień, słynie z nieufności, ale jak widać ciekawość przełamała jej opory i zaprosiła mnie do swojego świata.

John Bradshaw – Twórcza moc miłości. Kolejny wielki etap rozwoju – recenzja

Niełatwo jest kochać i być kochanym. Mylne jest przekonanie, że naturalne więzy krwi sprawiają, iż kochamy członków własnej rodziny, i wcale nie jest tak, że gdy nadejdzie właściwy czas, zakochujemy się i wiemy, jak dalej rozwijać tę miłość. Miłości trzeba się bowiem nauczyć, a to wymaga od nas podjęcia decyzji, absolutnej uczciwości i odwagi, by pozwolić drugiej osobie widzieć nas takimi, jacy naprawdę jesteśmy.

John Bradshaw prezentuje nowy sposób postrzegania istoty wszelkich związków uczuciowych między dziećmi i rodzicami, między przyjaciółmi, kolegami z pracy, między nami a Bogiem – oraz naszego stosunku do samych siebie. Wskazuje, iż większość z nas żyje w „transie psychicznym” wynikającym z bolesnych doświadczeń. Uczy nas, jak wyzwolić się z tego transu, przełamać dawne, niszczące schematy myślenia i otworzyć się na kształtowanie prawdziwej miłości.

Twórcza moc miłości przeznaczona jest dla tych wszystkich, których uczucia zostały kiedykolwiek zranione i którzy z nadzieją poszukują nowej drogi do szczęścia i pełni życia.

Natura Ziarnka Piasku

Ile może być ziarenek piasku? Czy kiedykolwiek zastanawiałeś(aś) się nad naturą, istotą ziarenka pisaku? A czy kiedykolwiek widziałeś(aś) ziarenko piasku?
Bierzesz do ręki garść piasku.

Suchy przesypuje się przez palce, mokry oblepia je. Suchy, kiedy sypie je na nasze plecy, ramiona, dłonie, ktoś bliski, ukochany, sprawia przyjemność. Fizyczną. Głaszcze skórę ześlizgując się po niej. Wywołuje niemal erotyczny dreszcz. A kiedy idziesz brzegiem morza z przyjemnością zanurzasz w nim stopy. Masuje je, pobudzając krążenie.Sprawia, że odzyskują blask, gdyż zrywa z nich stary naskórek., Masuje i wygładza.
Jednak wciska się w najdrobniejsze szczeliny domów,ubrań i ciała. Sypnięty w oczy wywołuje ból i łzy. Mokry czasem rani,drapie i drażni.
Czytaj dalej Natura Ziarnka Piasku

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój