Klucz…

Wiele zawdzięczam i dziękuję Lunie. Dużo pomogła mi w Twojej niepamięci, nawet wtedy gdy bylem zupełnie Ci obcy.
Nie zapomnę tych chwil i tych zwrotów na pani i pan:)
W znanych miejscach wśród znanych Nam ludzi wracałaś w jakieś części…
Aż przyszedł ten moment…
Klucz Serca do wszystkiego otworzył nam drogę.
Dopełniło sie i nastąpiło przełamanie, znalazłem klucz…
Odnalazłem Ciebie, wróciłaś!
Na początku była niepewność, a później wielka radość:)
Oboje wiedzieliśmy co było stawką, o co walczyliśmy.
Wolność dla Naszych dzieci, wolność dla nich od Daru…
Przyniosłaś ze sobą kolejną część całości, która budzi się we mnie.
Odbudowuje się dzięki połączeniu, pierwszy łaczy się z drugim, dając Nowy – Połączony…

2004-06-24 10:45:30

Umiejetność podążania – Carlos Castaneda – “Aktywna strona nieskończoności”

„(…)Następnie tłumaczył mi problem wyboru. Powiedział, że dla wojowników w podróży wybór nie jest tak naprawdę aktem ich woli, a raczej aktem eleganckiego poddania się sugestiom nieskończoności.
– To nieskończoność wybiera – powiedział. – Sztuka wojownika w podróży polega na opanowaniu umiejętności podążania za najmniejszą nawet podpowiedzią; jest to sztuka poddania się każdemu nakazowi nieskończoności. Potrzeba do tego ogromnego męstwa, siły, a nade wszystko zaś trzeźwości umysłu. Te trzy czynniki razem wzięte dają w sumie właśnie elegancję!(…)”  Carlos Castaneda – “Aktywna strona nieskończoności”

Ktoś mógłby postawić pytanie – Jednym słowem elastyczność??

I mógłby uzyskac taką odpowiedź.

Elastyczność to giętkość, powiedzmy że w tym wypadku naszego umysłu i dostosowania się do sytuacji, ale to nie wszystko…

“Umiejętność podążania” to moim zdaniem bardzo trudna sztuka, niewielu z nas “słucha się” tego co niesie nam życie. Bez względu na wyznawaną religie, czy filozofię mało kto słucha się natchnień serca i najmniejszych podpowiedzi, które pojawiają się w naszym życiu. W tym przypadku don Juan zwrócił Castanedzie uwagę, na podstawową sprawę, że tak naprawdę to nie my wybieramy, ale wybiera nieskończoność.

W śnieniu i pokrewnych dziedzinach pokutuje wśród praktykujących zdanie, że to my decydujemy o tym “co zrobimy”, “gdzie pójdziemy”, że to my wiemy najlepiej co trzeba zrobić, w jaki sposób, jaką drogą itp.

Może tych kilka zdań zwróci naszą uwagę, na wewnętrzną ciszę, która parafrazując słowa don Juana wyposaży nas we wszystko co jest potrzebne na naszej drodze “śnienia”.

Refleksje na temat depresji

Każda z naszych myśli materializuje się pod postacią, którą nazywamy umownie „sukcesem” lub „porażką”, przyciąga ku nam odpowiednich ludzi, którzy służą nam pomocą na naszej drodze. Niestety, pod postacią „pomocy” bardzo często rozumiemy, że ktoś wykona coś za nas. Pomoc to niekoniecznie coś, co wywołuje uśmiech radości, poczucie szczęścia, to często jest cios, ból, pod wpływem którego zmieniamy swoje poglądy, spojrzenie na daną sytuację.

Jakże często popadając w stany depresyjne, topimy się w nich, poddajemy bezwiednie ich destrukcyjnemu działaniu. Nie taki jest cel tych stanów.
Każda zmiana w świadomości wymaga odosobnienia i wycofania z życia społecznego, wymaga spokoju i ciszy. Żeby coś nowego mogło zaistnieć w naszym umyśle, trzeba najpierw usunąć, puścić to, co zbędne, co przykuwa nas do jednego miejsca. My natomiast odbieramy depresję jak coś, co nas pogrąża i pozwalamy wciągać się bezwolnie w jej otchłań.
Jeśli wiemy, czemu służy ten stan umysłu, potrafimy przetrwać ten okres obserwując siebie i zmiany, jakie zachodzą w naszej świadomości. Nie dzieje się to jednak z dnia na dzień. Rozwój świadomości to proces długotrwały, zależny od naszej otwartości i chęci przyjmowania tego, co z sobą niesie.

Kiedy zaczynamy się bać, depresja pochłania cały nasz potencjał energetyczny. Stan załamania i beznadziei pogłębia się, co niejednokrotnie doprowadza do zupełnej utraty kontaktu z zewnętrznym światem i całkowitego wycofania się. W ten sposób tracimy możliwość analizy swego wnętrza i wydobycia własnej mądrości na powierzchnię.
Gdy staramy się utrzymać świadomość siebie podczas takich stanów oczyszczających, potrafimy również zauważyć, czemu to służy – nie zniszczeniu, ale oczyszczeniu naszego umysłu z przestarzałych pojęć, które przestały nam służyć, z których po prostu wyrośliśmy.

Mówiąc krótko, depresja jest stanem, w który popadamy w chwili, kiedy nasze własne ograniczenia w postrzeganiu nie pozwalają zauważyć skutecznego sposobu rozwiązania danej sytuacji, lecz próbujemy uporać się z nią za pomocą starych i nieskutecznych – w tym wypadku – metod. Wtedy następuje proces depresyjny, który ma za zadanie usunąć przestarzałe, zdewaluowane przekonania, by na ich miejsce weszły nowe, bardziej skuteczne działania.

Kije i kamienie mogą nam połamać kości, ale słowa mogą złamać nasze serca..

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój