Obraz medytującej osoby, siedzącej w pozycji lotosu lub po turecku, o spokojnym obliczu, przymkniętych powiekach, na stałe zagościł już w naszej świadomości. I to na tyle mocno, że wiele osób uważa, że do medytacji potrzebna jest cisza, spokój, stosowna muzyka czy pozycja medytacyjna.
Owszem, miło jest, kiedy mamy te wszystkie dodatki. Jednak ich brak nie wyklucza możliwości zagłębienia się w siebie.
Nie sztuką jest medytować w ciszy, spokoju, niedziałaniu. Buddyjski mnich pogrążony w sobie, może się zanurzać we własnej duszy i w duszy wszechświata, bez ryzyka, że wyrwie go z tych głębin dziecko, telefon, obowiązki domowe. Taki mnich może sobie trwać w lotosie i medytować. A my? W wirze i natłoku codzienności, jaką mamy szanse na zagłębienie się w sobie?
Czytaj dalej Medytacja Kury Domowej