Animator

Czyniłem przygotowania do projekcji filmu…
Obok mnie stała “mama”, to już drugi raz, ostatnio zastanawiam się czy ktoś nie ukrywa się pod jej postacią.
Gołymi rękami lakierowałem duża ławę, gdy już wszystko było gotowe, pojawili się ludzie i zaczął się “seans”.

Występował aktor, podobno jakaś znana postać, scena w której rozmawiał z kobietą pokazał coś dziwnego.
Był sztywny i dziwnie poruszał głową, w pierwszej chwili sadziłem, że ma ogromne i sztywno stojące dredy, ale po chwili okazało się że jest to coś więcej niż tylko włosy.

Jakby wewnętrznym wzrokiem zobaczyłem, że to coś co wyglądało jak jeden wielki kołtun, miało zakończenie z wielu jasno czerwonych wypustek, przypominające wielkością zaokrąglone ołówki.
“Dredy” były swego rodzaju pasożytem, który mógł czuć się bezpiecznie, aktor sam z siebie nie był w stanie wyciągnąć go sobie z głowy.

Stało się to jakby poza mną, w jednej chwili stałem się tym mężczyzną, wnikając w jego ciało.
Dłonią zacząłem manipulować wokół tych czerwonych wypustek, okazało się że jest tam wiele węzłów i innych blokad, które uniemożliwiały wyjęcie tego “stwora”.
Kierując się sprytem i wyczuciem sukcesywnie rozwiązywałem kolejne węzły, skończyło się na tym że w pewnej chwili wyciągnąłem to “coś”.
Przez chwilę trzymałem zwisający i bezwładny twór w swojej dłoni, zastanawiając się co z tym dalej zrobić…

Legenda…

Ostatnio chciałem napisać historię o 4 wilczych braciach, tylko jakoś mi nie szło. Na drugi dzień wyszedł powód, okazało się że to miała być historia o trzech braciach i jednej siostrze, no ale cóż trudno historia nie napisana, ale przynajmniej poznałem ich Siostrę.

Jeden z Braci miał zdanie odnaleźć pewnych ludzi, jego przeznaczeniem było żyć w innym Świecie niż jego rodzeństwo.
Odnalazł ich, ale czas i inni ludzie obeszli się z nim ostro. Powoli dochodzi do siebie, przybierając na wadze. Pomimo swoich słabości staje dzielnie w obronie swojego Stada. Na początku czuł duży lek, przed tymi którzy próbowali i próbują rozbić Stado.

Teraz gdy już poznał i trochę oswoił się z lękiem, czasami bierze na siebie tak dużo, że wzbudza podziw innych sprzymierzeńców.
Wędruje razem ze swoim Stadem, czerpiąc radość z ich bliskości i wykonanego zadania. Bracia i Siostra są z niego dumni.

2006-12-08 09:25:44

Dom którego nie ma

Widzę pustynię, gdzie nie gdzie widać trochę suchej zieleni
Krzątają się ludzie, w domu który jest, a zarazem go nie ma
Nie widać ścian, ale co nie znaczy że ich nie ma
Wszystko istnieje, a zarazem jest tylko symbolem
Opadły firanki z okna, którego nie ma
Przyprószył je piasek nadchodzącej piaskowej burzy
Obok domu stoi prawie nagi mężczyzna z rozłożonymi rękoma
Pomiędzy nimi ma blaszane skrzydła, a wiatr porusza całą jego sylwetką
Wciąż stoi tak jakby chciał zatrzymać wiatr, chwilami tylko podchodząc do swojego towarzysza
Prosząc go aby mu domalował kolejny znak na ciele, tak jakby wiatr rozmazując wzory pozbawiał go sił
Dom którego nie ma, przygotowywał się na przyjęcie burzy

Fabryka snów - sztuka śnienia, bajki terapeutyczne, rozwój